W tytule sugeruję, że Polacy to bardzo naiwni obywatele, lekceważący groźbę rewolty, co rusz zapowiadanej na różnych prawicowo – nacjonalistyczno – szowinistycznych zgromadzeniach, począwszy od marszu 11 listopada, po jasnogórską pielgrzymkę tego ruchu z 5 stycznia br.
Widocznie też jestem naiwniakiem sądzącym, że przedwczorajsza notka na ten temat zaniepokoi demokratyczno – liberalną część bywalców S-24, którzy dadzą swój wyraz zagrożeniu tak jednoznacznie płynącemu z 11 listopada i 5 stycznia.
A tu nic. Błoga cisza sugerująca moją, li tylko jednostkową obawę przed czymś, co większość traktuje jako niegroźny incydent politycznego folkloru w Polsce.
I znów – może naiwnie – sprzeciwię się takiemu poglądowi przypominając szowinistyczno – nacjonalistyczną atmosferę polityczną w Polsce (choć o większym natężeniu) w pierwszych latach odzyskanej niepodległości, skutkującą zamordowaniem w 1922 r. pierwszego prezydenta odrodzonej II RP, Gabriela Narutowicza.
Zapowiedź na Jasnej Górze 5 stycznia, dotycząca powołania bojówki paramilitarnej pod nazwą „Straż Niepodległości” i głośnie oznajmienie, że uczestnicy zawierzają Matce Bożejdzieło zorganizowanie 12 tysięcy szabel, które wystarczą, aby obalić rząd Tuska i apel profesora Toruńskiej Wyższej Szkoły Medialnej o naukę walki szablą, ja traktuje poważnie, jako zagrożenie dla demokracji i widmo ustroju narodowo – demokratycznego, którego próbki doświadczyliśmy przecież w latach IV RP, czego reperkusję przypominają obecne procesy sądowe.
Tyle uwag w tej sprawie. Może one uczujnią zaspanych uczestników S-24 na rzecz przeciwstawiania się wielu tu obecnym publikacjom, sprzyjającym akcjom zapowiadanym na Jasnej Górze. Oby! Wszak krople drążą skałę.
Kończąc przypomnę znane ostrzeżenie o dmuchaniu na zimne!
Komentarze