folt37 folt37
2007
BLOG

SACRUM I PROFANUM W JASIENICY.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 116

Wielkanoc - najbardziej radosne święto chrześcijańskie - zostało w Polsce zakłócone incydentem zamknięcia kościoła parafialnego w Jasienicy. Kościół zamknął abp Henryk Hoser - biskup warszawsko-praski - w reakcji na nieposłuszeństwo jasienickich parafian sprzeciwiających się odwołaniu ich proboszcza ks. Wojciecha Lemańskiego.

Abp Henryk Hoser zepsuł katolikom radość świąt wielkanocnych wzbudzając niepokój o kształt polskiego Kościoła, w którym obyczaj poddaństwa wiernych wobec kościelnej hierarchii zdaje się brać górę nad służebnością owych hierarchów wobec wiernych.

Po katolicku cieszę się więc, że Katarzyna Kolęda Zaleska przypomniała (GW z 22 kwietnia) encyklikę Jana Pawła II „Redemtor hominis” programującą pontyfikat Papieża Polaka wymownym hasłem: „Człowiek jest drogą Kościoła a nie Kościół drogą człowieka”.

Nie wątpię, że abp Henryk Hoser zna tę encyklikę, dlatego nie umiem wytłumaczyć sobie jego postawę wobec parafian Jasienicy i ją zrozumieć.

Jestem świeżo po lekturze książki pana Krzysztofa Rybki o historii kościoła św. Michała Archanioła w Pogorzeli zawierającej opisy i cytaty dokumentów parafialnych od 1628 roku po współczesność, z których wyraźnie widać ewolucję zmian w stosunkach kościelno-parafialnych: księża-wierni. Im bliżej XX wieku tym mniejszy jest wpływ wiernych na życie kościelne (parafialne) głównie w sferze administracyjno finansowej.

Proces zachodzących w Kościele zmian w tym zakresie jest odwrotny do zmian zachodzących w życiu społecznym. W społeczeństwie postępuje proces demokratyzacji tego życia, a w Kościele jest jego zanik. 

Na przykład gospodarka finansowa parafii obecnie w większości jest objęta tajemnicą i nikt poza proboszczem nie ma rozeznania o dochodach i wydatkach, podczas gdy w dawnych wiekach proces ten podlegał rygorystycznej ewidencji.

W książce pana Rybki wyszczególnione są przykłady dokładnego rozliczania proboszcza z gospodarności przez Kolegium Kościelne (później Rada Parafialna) z kasjerem prowadzącym rozliczanie wpływów finansowych i rozchodów.

Tak wyglądało uzasadnienie prawne takiego parafialnego gospodarowania:

„Na mocy prawa „o zarządzie majątku kościelnego w parafiach katolickich” zarząd majątku kościelnego i beneficjalnego przeszedł na dozory kościelne i reprezentacje parafialne, pochodzące z wyboru parafian”(str.333).

Dla kontrastu przypomnę, że z czasem pozbawiono parafian wpływu na gospodarkę kościelną w parafiach, choć majątek kościelny jest (poza obiektami sakralnymi) własnością wspólnoty wiernych, a proboszcz jest tylko jego administratorem. Zanik poczucia obywatelskości w narodzie spowodował, że parafianie nie upominają się o należne im prawa zarówno w Kościele jak i w życiu publicznym.  

W tamtych czasach parafianie mieli istotny wpływ również na wybór proboszcza. Fakt taki tak przedstawia autor książki (str. 88):
„Aby powołać księdza Józefa Sobockiego na proboszcza pogorzelskiego wszczęto procedurę ogłoszenia publicznego o przygotowaniach w formie ogłoszenia na drzwiach kościoła wzywając wszystkich, którzy znali by jakieś przyczyn, dla których nie mógłby sprawować tej funkcji […]”

Parafianie mieli także krytyczny głos w sprawach inwestycyjnych kościelno-parafialnych, co obrazuje poniższy cytat (str. 201):

„W międzyczasie po ostatnim posiedzeniu Rady Parafialnej odbył się wiec parafialny[…], [na] którym zaprotestowali uczestnictwem przeciw zamiarowi Rady Parafialnej by wybudować budynki parafialne. Wyłoniona przez wiecowisko deputacja przybyła dzień po wiecu na probostwo i ostrością przedłożyła uchwały na wiecu podjęte.”

Oto przykłady dawnych porządków w polskim Kościele katolickim, w którym wierni byli jego ważnym podmiotem z liczącym się głosem we wszystkich istotnych sprawach, dot. parafii.

Myślę, że abp Henryk Hoser w Kościele tamtych czasów nie mógłby być pasterzem diecezji Warszawsko-Praskiej, bo jego dyktatorskie usposobienie nie tolerowali by wierni, którzy swoim aktywnym uczestniczeniem w życiu Kościoła nie pozwolili by zapomnieć biskupowi o jego służebnej roli wobec wiernych.

„Człowiek jest drogą Kościoła a nie Kościół drogą człowieka”.

Parafianie Jasienicy za taką postawę zostali ukarani przez swojego biskupa zamknięciem kościoła, a biskup ani myśli ich wysłuchiwać. Episkopat także milczy.

Incydent jasienicki, to - obok Radia Maryja - niedobry objaw  ewoluowania polskiego Kościoła w praktyki poddaństwa wobec hierarchii, zaczynające przeważać nad zapominaną przez nich służebnością wobec wiernych.

Smutne to były święta Wielkanocne.

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka