Niedaleko Konina w gminie Kramsk we wsi Podgórz podczas obsługi rolniczej maszyny zbierającej słomę tragiczną śmierć poniosła 16-letnia dziewczyna. Dramaturgia tego wypadku jest szczególnie wymowna zważywszy, że:
1. ofiarą wypadku jest osoba młodociana chroniona przepisami prawa pracy zabraniającego takich prac młodocianym,
2. 16-to latka osierocona przez ojca i opuszczona przez matkę, mieszkała z babcią prowadząc gospodarstwo rolne. Była podziwiana za pracowitość samodzielność i odpowiedzialność,
3. nikt nie uznał za stosowne pomagać tej dzielnej dziewczynie i jej babci, no „bo dawała sobie radę”.
Uważam, że ten wypadek jest dowodem znieczulicy i obojętności miejscowego środowiska na los tej dziewczyny, pozostawioną z brzemieniem odpowiedzialności za rodzinę i gospodarstwo, choć powinna być wspierana pomocą gminy, parafii i sąsiadów. Podobno pomagali, ale co to za pomoc skoro 16-to latce pozwolono obsługiwać niebezpieczną maszynę rolniczą, bez umiejętności należytej obsługi, no i przede wszystkim ze względu na małoletniość.
Moja wiedza w tej sprawie zawiera tyle informacji ile wymieniłem wyżej. Jeżeli są to fakty prawdziwe, to przedstawiają one zgrozę braku społecznej solidarności z faktycznie potrzebującymi wsparcia dalekiego od utrzymywania tych osób, a skierowanego na doradztwo i obsługę ciężkiego sprzętu rolniczego.
To jest wstyd dla społecznych liderów tej wsi, gminy i parafii. Tutaj widać jak na dłoni zanik obywatelskości w środowiskach samorządowych i wszechobecny egoizm wyzbywający w ludziach solidarności, tej najpotrzebniejszej w serdecznych gestach wzajemnego wsparcia właśnie w sytuacjach tak widocznie tego potrzebujących.
Można się spodziewać lawiny usprawiedliwień i wykrętów od sołtysa, wójta, proboszcza po sąsiadów , że oni „nie wiedzieli”, „myśleli”, „nie spodziewali się”, itd., itp. A tak naprawdę, nikogo to w gruncie rzeczy nie obchodziło. I tej obojętności powinni się wstydzić.
To tragiczne wydarzenie po raz kolejny uzmysławia Polakom naszą dramatyczną rozbieżność pomiędzy wzniosłymi deklaracjami o potrzebie ludzkiej solidarności, a jakże wstydliwą praktyką jej stosowania.
Jak widać długa jest droga do społeczeństwa obywatelskiego. I to jest nasz wstyd i nasz problem.
Komentarze