EWA  KOPACZ  -  ELŻBIETA BIEŃKOWSKA
EWA KOPACZ - ELŻBIETA BIEŃKOWSKA
folt37 folt37
717
BLOG

Duma polskich kobiet

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 17

 Wielki awans polskich kobiet Ewy Kopacz i Elżbiety Bieńkowskiej posadowionych przez demokrację na najwyższych stanowiskach politycznych - szczyty władzy - w kraju i Europie nie wywołały zachwytu polskich środowisk feministycznych.

Znane już powiedzenie Ewy Kopacz: „rodziny gdzie rządzą kobiety dobrze na tym wychodzą”, jest aluzją, że państwo u którego steru jest kobieta też na tym dobrze wyjdzie. Choć nie zamierzenie jest to jednak retoryka ruchu feministycznego, który dla takiego właśnie celu zabiega (walczy) o różne ułatwienia politycznego awansu kobiet przez administracyjne zabiegi typu parytety, suwaki, itp., przywileje np. na listach wyborczych. Tak, więc polityczny sukces (awans) polskich kobiet powinien wzbudzić aplauz polskich feministek. Nie wzbudził.

Reakcje były odwrotne. Polskie działaczki feminizmu krzywią się na te awanse zarzucając głównie p. Kopacz, że jej poglądy są odległe od idei feminizmu szczególnie w sferze obyczajowej. No i wylazło szydło z feministycznego worka, że prezentowana przez ten ruch walka o dowartościowanie kobiet w życiu publicznym to propaganda, za którą stoi normalna polityka z brutalną walką o władzę, nie dla kobiet - jak głoszą - tylko dla liberalno lewicowego ruchu, jakim bez wątpienia jest feminizm.

Trzeba jednak przyznać, że inna prominentna feministka Kinga Dunin zdobyła się na cieplejszy stosunek do bohaterek tej notki pisząc: „zaletą kobiet na stanowiskach są niekoniecznie ich poglądy, ale to, że istnieją i naocznie pokazują , iż świat składa się kobiet i mężczyzn.”

A jaki jest polityczny program feministycznego ruchu można było odczytać z dyskusji w poniedziałkowej audycji TVP2 u Tomasza Lisa, którego gośćmi byli Mariusz Dzierżanowski - pełnomocnik Komitetu "Stop Pedofilii" i założyciel organizacji Pro – Prawo do Życia, Marzena Wróbel - poseł niezależny (dawniej PIS I Solidarna Polska) oraz Wanda Nowicka - wicemarszałek sejmu i Kazimiera Szczuka - publicystka „Krytyki Politycznej”, feministka.

Tematem dyskusji był obywatelski projekt ustawy przewidującej karę więzienia za: propagowanie lub pochwałę podejmowania przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych lub dostarczania im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań"

Pan Dzierżanowski - jeden z inicjatorów tej ustawy - uzasadniał szkodliwośćinformacji o technikach seksualnych i odmiennościach partnerskich zawartych w projekcie ustawy współautorstwa Wandy Nowickiej odrzucony w kwietniu przez sejm 368 glosami w tym całej PO.

Ta wypowiedź rozłościła panie Nowicką i Szczukę, które z zacietrzewieniem jęły bronić odrzuconego projektu ustawy o wychowaniu seksualnym twierdzeniem, że im większa świadomość seksualna dzieci tym skuteczniejsza ich ochrona przed pedofilią.

Mówiąc krótko stały murem w obronie teorii gender, o której mają krytyczną opinię panie Kopacz i Bieńkowska.

W praktyce politycznej pań Nowickiej i Szczuki demokracja nie jest argumentem do wycofania się z propagowania utopii gender, nie mającej demokratycznego uznania:

a) w społeczeństwie, o czym świadczy:

 „250 tys. podpisów zebrano pod obywatelskim projektem ustawy, której celem jest dopisanie do Kodeksu Karnego zapisu o tym, że "kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań" powinien podlegać karze nawet do 2 lat więzienia. Inicjatorzy akcji, mającej chronić dzieci przed pedofilami nie próbują nawet udawać – chodzi o społeczność LGBT, "która marzy o dostępie dzieci w szkołach".

(http://queer.pl/news/194850/sejm-projekt-edukacja-seksualna-homofobia:)

b) w parlamencie, gdzie projekt ustawy o wychowaniu seksualnym wniesiony do laski marszałkowskiej prze p. Nowicką, został w kwietniu odrzucony 368 głosami posłów w tym całej PO.

Ponieważ obie w/w kobiety polskiego sukcesu panie Kopacz i Bieńkowska nie są feministkami - i co gorzej - należą do PO więć dla feministek są zwykłymi przeciwniczkami politycznymi, a nie przykładam do pokazywania  równouprawnienia kobiet.

Tak więc w opinii feministek sukces kobiet, które nie są entuzjastkami gender i są spoza feministycznego ruchu nie jest godny nazwania sukcesem kobiet, tylko polityczną hucpą Platformy Obywatelskiej.

Oto lewackie oblicze polskiego feminizmu!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka