Wielu katolików zadaje sobie pytanie czy obecny synod biskupów katolickich może wyjść z inicjatywą zwołania III soboru Kościoła Katolickiego?
Papież Franciszek - podobnie jak św. Jan XXIII - zastał Kościół w stanie wyraźnych oznak kryzysu powodowanego narastającym rozdźwiękiem pomiędzy doktryną wiary katolickiej a praktyką życia tkwiącego w postępującej ewolucji cywilizacji i kultury współczesnego świata, w którym - chcąc nie chcąc - funkcjonują katolicy.
Za sprawą współczesnego anty chrześcijańskiego mainstreamu w mediach nagłośniano głównie te elementy obrad z I części Synodu poświęcone etyce seksualności człowieka zawarte w problematyce małżeństw rozwiedzionych i zjawisku ludzkiego homoseksualizmu
Ten kierunek zainteresowania uważam za mocno przesadny w kontekście ważnych problemów polityczno-gospodarczych występujących we współczesnych, bytowych relacjach międzyludzkich.
Przecież etyka chrześcijańska obowiązuje katolików we wszystkich przejawach życia społecznego od rodziny, pracy po politykę. Mało informacji przekazały media na temat problematyki społecznej w sferze gospodarczej i politycznej, której efekty mocno oddziałują na życie społeczne.
Dlatego warto zwrócić uwagę na obszerny artykuł dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego opublikowanego w Tygodniku Powszechnym nr 46 z 16 listopada, pt. „Jesteśmy na zakręcie”.
Dla katolików treść tego artykułu jest szczególnie ważna, bo omawia kłopotliwe rozbieżności ocen współczesnych stosunków społeczno-politycznych występujących wśród hierarchów i duchowieństwa polskiego Kościoła. O. Ludwik Wiśniewski mocno ubolewa, że różniące się w ocenie polskiej rzeczywistości obozy polskiego Kościoła nie podejmują ze sobą dialogu w duchu ewangelicznym i nie dają przykładu skłóconym politykom.
Dominikanin z prostotą prawego człowieka uczciwie - po nazwisku - cytuje kontrowersyjne wypowiedzi i postawy wielu hierarchów KK ukazując ich ideowe zacietrzewienie w prezentowaniu swoich stanowisk i opinii, które skażone emocjami sympatii politycznych boleśnie wypaczają rzeczywistość brakiem obiektywności ocen.
Artykuł przypomina polityczne treści katolickich rozgłośni i wydawnictw jak Radio Maryja i Nasz Dziennik.
Najważniejszym akcentem tej publikacji jest przypomnienie postanowień II Soboru Watykańskiego w duchu dwóch wielkich jego apostołów Jana XXIII i Pawła VI przytaczając soborowe idee słowami konstytucji „Gaudium et spes”:
„Lektura konstytucji „Gaudium et spes” po 50-ciu latach uchwalenia, może być dla niejednego z nas wstrząsająca. Czytamy tam: „Sobór nie potrafi swobodnie wykazać swojej solidarności, szacunku i miłości dla całej Rodziny ludzkiej, w której jest wszczepiony, jak nawiązując z nią dialog na temat owych różnych problemów. (…) Sobór ofiarowuje rodzajowi ludzkiemu szczerą współpracę Kościoła dla zaprowadzenia braterstwa wszystkich”.
„Tych, którzy w sprawach społecznych, politycznych, lub nawet religijnych inaczej niż my myślą i postępują, należy również poważać i kochać, im bowiem bardziej dogłębnie w duchu uprzejmości i miłości pojmiemy ich sposób myślenia, tym łatwiej będziemy mogli z nimi nawiązać dialog.”
Na tle owego cytatu o. Wiśniewski wykazuje jak wielu polskich biskupów, kapłanów i katolickich polityków bardzo ignoruje nakazy soborowego „Gaudium et spes”, wbrew którym demonstrują oni nienawistny stosunek do ludzi z konkurencyjnych obozów politycznych.
Z katolickiego punktu widzenia najbardziej bolesnym przykładem takich postaw jest Radio Maryja (katolicki (?) głos w twoim domu) i jego biskupi-apologeci radia z Episkopatu Polaki. Autor przytacza napomnienia udzielone RM przez śp. kardynała Józefa Glempa (prymasa) i ignorowanie tego przez innych hierarchów:
„W ciągu ostatnich 25 lat tylko dwukrotnie (…) jeszcze za prymasostwa kard. Glempa, Episkopat upomniał publicznie katolickie media rozmijające się z prawdą. 23 listopada 1995 r. Komisja Episkopatu ds. środków społecznego przekazu, w związku z aktywnością wyborczą RM oświadczyła min.: „Niektóre media katolickie np. RM, stały się niestety narzędziem rozpowszechniania nieprawdy, a czasem nawet pomówień dot. kandydatów […]”.
„Druga interwencja miała miejsce w listopadzie 1997 r. Kard. Glemp odprawiający osobiste rekolekcje na Jasnej Górze, napisał wówczas do prowincjała redemptorystów ojcowski, ale stanowczy list Zarzucił radiu posługiwanie się „hałaśliwą metodą walki”. Wytchnął pychę i dzielenie ludzi. Stwierdził, że „radio podlega procesowi upolitycznienia”. Wzywał do uporządkowanie problemów w duchu Ewangelii”.
Jakim wielkim upokorzeniem Kardynała była postawa prowincjała redemptorystów (właściciela radia) o. Edwarda Nocunia - pisze o. Wiśniewski -, który w reakcji na tę interwencję tak zareagował:
„Przekazuję naszemu współbratu o. Tadeuszowi Rydzykowi, wyrazy braterskiej solidarności, co czynię z radością, pozdrawiając w Chrystusie Odkupicielu. Sursum corda.”
A tak o. Wiśniewski komentuje to skandaliczne zdarzenie i zachowanie prowincjała redemptorystów:
„To niewiarygodne, że tak może wyglądać nasz wewnątrz kościelny dialog”.
Tę polską atmosferę polityczną o. Wiśniewski charakteryzuje z taką bolesną precyzją:
„W »polskim piekiełku« najboleśniejsze jest to, że mamy pełne usta deklaracji o Ewangelii, o Chrystusie i prawdzie Chrystusowej, a zachowujemy się tak, jakbyśmy dopiero, co wyszli z lasu. Traktujemy nasze siostry i braci jak wrogów, obrzucamy ich nienawistnymi słowy, przypisujemy im diabelskie dążenie do zniszczenia Kościoła i chrześcijaństwa”.
„A najgorsze jest, że coraz szersze kręgi katolików uznają takie zachowania za słuszną troskę o prawdę, o człowieka i o Pana Boga. A przecież jest to wypieranie się człowieka i Boga: trucizna zatruwająca naszą Ojczyznę i nasz Kościół!”.
Jakże aktualne jest ta charakterystyka w kontekście obecnej antypaństwowej „ofensywy” (na tle wyborów samorządowych) w postawach rażąco sprzecznych z etyką chrześcijańską a prezentowanych przez polskich samozwańczych „chrześcijańskich” liderów politycznych Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina z medialnym poparciem „katolickiej” rozgłośni Radia Maryja i prasy tego ośrodka. A dobitną obłudą tych „chrześcijańskich” prawicowych polityków jest sojusz z postkomunistyczną, antychrześcijańską partią Leszka Millera.
W chrześcijańskim skupieniu artykuł powinni przeczytać wszyscy upolitycznieni hierarchowie polskiego Kościoła wymienieni z nazwiska, oraz katoliccy politycy ignorujący soborowe nauki dot. chrześcijańskiej etyki współżycia międzyludzkiego i współdziałania wszystkich Polaków dla pomyślności wspólnej ojczyzny.
Może rzeczywiście potrzebny jest kolejny Sobór Kościoła Powszechnego dla skutecznego wstrząśnienia sumieniami wszystkich katolików z rozregulowanymi moralnie postawami wielu hierarchów Kościoła na czele.