TAJNIKI MÓZGU
TAJNIKI MÓZGU
folt37 folt37
1303
BLOG

Czy istnieją granice głupoty?

folt37 folt37 Społeczeństwo Obserwuj notkę 19

Wszystko wskazuje na to, że takich granic nie ma. Gdyby były nigdy nie ukazałby się w Gazecie Wyborczej (31styczeń/1luty) artykuł Jana Cieńskiego pt. „Ile zniewagi tyle wolności”jawnie optujący za bezkarnością obrażania wszystkich i wszystkiego.

Ów autor (redaktor Cental European Financjal Obserwer i korespondent „The Ekonomist”) uważa, że obrażanie jest główną cechą wolności, a prawne zakazy obrażania innych są tej wolności zaprzeczeniem

Posługując się przykładem tragedii dziennikarzy „Charie Hebbo” Cieński twierdzi, że wyśmiewanie religii i obrażanie Pana Boga powinno być pozbawione ochrony prawnej nadwrażliwie traktowanej, jako „ranienie uczuć religijnych”. Kpi sobie beztrosko stwierdzeniem, że „Bóg jest zapewne wystarczające potężny, żeby sam troszczyć się o swoje zranione uczucia”.

Widać wielką lekkomyślność w prezentowaniu takiego wniosku przez autora, który w swoim niedowiarstwie nie umie odczytywać form boskiej reakcji w obronie swojej godności zobrazowanej taką przypowiastką: „ W latach 50-tych XX w. komuniści wypowiedzieli wojnę religii katolickiej ośmieszając jej rzekome wstecznictwo. Po Polsce rozsyłali partyjnych aktywistów publicznie dowodzących na różnych przykładach, że Boga nie ma. Któryś z tych aktywistów podsumowując taki wywód zakpił sobie tymi słowy: „gdyby Bóg istniał to powinien mnie za te słowa ukarać”. Kiedy skończył jeden ze słuchaczy wstał z miejsca, podszedł do prelegenta i rzekł:„co by się miał Pan Bóg  osobiście fatygować aby cię karać. Ja to zrobię, i z impetem wyrzucił prelegenta przez okno”.

Myślę, że to był bolesny upadek wyrzuconego oknem komunisty. Z ostrożności radzę autorowi o tym pamiętać.

Na uzasadnienie przestrogi cytuję  jego bezmyślne dywagacje nawołujące do bezkarności postaw i wypowiedzi obraźliwych, kłamliwych i niegodnych cywilizowanych społeczeństw:

„Jednak nie mogą istnieć ograniczenia wygłaszania komentarzy wyśmiewających wierzenia religijne, nawet jeśli te komentarze są w złym guście. Kiedy atakuje się takie prawo bluźnierstwo staje się obowiązkiem, bo podkreśla, że to prawo istnieje.

Dalej autor neguje też prawo o kłamstwie oświęcimskim i apeluje o jego zniesienie.

W jakich granicach głupoty mieszczą się takie poglądy?  Niech czytelnicy ocenią sami. 

Autor beznadziejnie brnie coraz głębiej w utopię swoich przekonań takim np. stwierdzeniem: „Otóż właśnie można wyśmiewać się z wiary innych. To jedna z podstaw nowoczesnego zachodniego społeczeństwa’.

Takich bzdurnych tez jest w artykule więcej, nie będę ich cytować, lepiej przeczytać cały artykuł. Wyrażam jedynie swoją dezaprobatę wobec postawy tego autora, który bez obawy o ostracyzm wobec swoich żenujących wyznań ogłasza obrażanie, wyśmiewanie, pomawianie, naruszanie dobrego imienia innych za podstawę nowoczesnego zachodniego społeczeństwa.

Myślę, że mamy prawo bronić się przed taką „nowoczesnością”, która nowoczesnością nie jest, tylko wytworem sfrustrowanych umysłów wobec braku społecznego zrozumienia dla ich „postępowych” teorii wolności.

Nieodgadnione są zakamarki ludzkiego mózgu, te zakamarki gdzie rodzą się pomysły godne szczerego współczucia.

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo