folt37 folt37
749
BLOG

Rocznica śmierci Papieża, in vitro i Episkopat.

folt37 folt37 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Na tle faktów emocjonalnie powiązanych z praktykami religijnymi katolików szeroko dyskutowanych we wszystkich mediach łatwo dostrzec rozbieżne argumenty w ocenach takich zjawisk jak pontyfikat Jana Pawła II (z okazji 10 rocznicy śmierci Papieża), in witro i stanowisko w tej sprawie Polskiego Episkopatu.

Kłopot katolików polega na wątpliwościach, w fundamencie moralnych postawach polskiego Kościoła Katolickiego różniących się często w przesłaniu do wiernych w wydaniu różnych kościelnych autorytetów.

Jestem katolikiem zwykłym, prostym, przywiązanym do wiary jako kodeksu porządnego życia w zgodzie z chrześcijańską etyka obyczaju i kultury nakazujących szacunek do pracy, do natury, do drugiego człowieka, do demokratycznej władzy i państwa - gwaranta wolności takich życiowych praktyk. Ta wiara ma solidne umocowanie w moim sumieniu wolnym od niepokoju sprzeniewierzania się mojej wierze.

Kiedy jednak czytam okolicznościowe publikacje z okazji 10 rocznicy śmierci św. Jana Pawła II, komunikatu Episkopatu Polski w sprawie in vitro, a także publikacji różnych przedstawicieli środowisk laickich, dostrzegam duży rozdźwięk pojęciowy w ocenie tych problemów.

Mnogość wspomnień o Papieżu Polaku św. Janie Pawle II nasuwają dość smutne refleksje na temat pomijania w rozważaniach moralnych Jego głębokich myśli egzystencjonalnych i upraszczaniu tych nauk wykorzystywaniem (nie uprawnienie) w polityce, co trafnie spointował Adam Michnik w artykule „Wielki Nieobecny” (GW z 2 kwietnia):

„Katolicyzm Jana Pawła II był katolicyzmem ewangelii i miłości bliźniego, a nie anatemy, wykluczenia i wrogości. Był syntezą najlepszych tradycji polskiej kultury”.

„Niestety, Jan Paweł II stał się elementem zbiorowej popkultury. Cytowany bywa nieustannie, bez głębszej refleksji. Ta banalizacja i zanik namysłu nad jego dziedzictwem powodują, że staje się Wielkim Nieobecnym. Upamiętniony w setkach pomników przestał być obecny w ważnych debatach.”

(http://wyborcza.pl/1,75968,17694817,Jan_Pawel_II_Nieobecny__jest_na_setkach_pomnikow_.html#ixzz3W8vm0kFI)

W tej samej Gazecie ważny dla katolików głos zabiera Halina Bortnowska (filozofteologpublicystka. Animatorka przedsięwzięć społecznych, uczestniczka ruchu ekumenicznego wyrażająca potrzebę zwołania kolejnego Soboru w Kościele katolickim. Od 2007 do 2012 przewodnicząca Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka)w kwestii stanowiska Episkopatu Polski ostrzegającego polityków przed utratą prawa do przyjmowania Komunii Św. jeżeli poprą ustawę o in vitro. A mówi tak:

„Niech biskupi lepiej nie grożą w sprawie in vitro. Sumienie jest pierwsze, jest przed wszelką władzą, także kościelną. Trzeba je kształtować, ale nie da się tego zrobić za pomocą nakazów czy zakazów”.

„Episkopat ma prawo i nawet powinien zabierać głos w sprawie uzgodnień co do in vitro. Ale próba kształtowania sumienia posłów za pomocą groźby eksmisji z Kościoła to powrót do klimatu XIX wieku. Groźba wykluczenia to nie jest argument. Niedawno o. Ludwik Wiśniewski w eseju "Blask wolności" dobitnie przypomniał katolicką naukę o sumieniu sumienia i nieco ją wyostrzył na dzisiejszy użytek. Sumienie jest pierwsze, jest przed wszelką władzą, także kościelną. Trzeba je kształtować, ale nie da się tego zrobić za pomocą komend, nakazów czy zakazów. Próby zarządzania sumieniem za pomocą straszenia wyłączeniem z Kościoła wydają mi się bardzo groźne).

Rozmowę kończą niezmierne ważne dla katolików pytanie i odpowiedzi Bortnowskiej:

Pytanie:Bp Ignacy Dec w liście do prezydenta Komorowskiego napisał: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". 

 Odpowiedź:A skąd mam mieć pewność, że słyszę głos Boga? Skąd biskup może mieć takie przekonanie? Ewangelia nie jest do końca odkryta. Bóg w życiu publicznym udziela się przez wielu różnych ludzi. Nie można autorytarnie przypisywać sobie funkcji jego rzecznika.

Pytanie:Podważa pani powszechne przekonanie o nieomylności biskupów. 
Odpowiedź: Nie ma takiej prawdy wiary, że biskupi są nieomylni. To Kościół, jako całość jest strzeżony przez Boga przed ostatecznym zejściem z drogi Ewangelii.                    (http://wyborcza.pl/1,75478,17694658,Halina_Bortnowska__Niech_biskupi_lepiej_nie_groza.html#ixzz3W8unadet

Zakłopotanie katolików wywołuję też antypapieska postawa biskupów Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, którzy ustami przełożonego lefebrystów bp. Bernarda Fellaja uznali na konferencji w Kansas City, że obecny papież to „prawdziwy modernista”.                                  

  „Zdaniem Fellaya żyjemy w strasznych czasach, a "sytuacja Kościoła jest prawdziwą katastrofą i obecny papież czyni ją 10000 razy gorszą". Przewiduje on dalszy podział Kościoła i uważa, że posłuszeństwo Papieżowi Franciszkowi oznaczałoby "narażanie naszej wiary na niebezpieczeństwo"”.                                                       

 (http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16175,papiez-katastrofalnie-pogarsza-sytuacje-kosciola.html)

Tymczasem papież Franciszek zyskuje coraz większą sympatię szerokich rzesz wiernych za nauki ewangelizujące nas w duchu pokory i miłości bliźniego, co tak pięknie napisał o nim Ignacjo Ingrao, watykanista włoskiego tygodnika "Panorama", że nowy papież przywiązuje dużą wagę do sakramentów:                                                                                                                         „Dziś księża w wielu krajach świata odmawiają sakramentów rozwodnikom, parom żyjącym bez ślubu, dzieciom rodziców nieochrzczonych czy samotnym matkom. Franciszek ma zamiar zapobiegać sekularyzacji wychodząc na przeciw jak największej ilości wiernych chcących powrócić na łono Kościoła, gdyż uważa on, że pierwszeństwo ma miłosierdzie a nie kara”. (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Papiez-Franciszek-jest-zagrozeniem-dla-tradycjonalistow-w-Watykanie,wid,15459916,wiadomosc.html?ticaid=1149dc)

Przykłady powyższe dowodzą, że w dzisiejszych czasach nie ma jednej centrali ostatecznych prawd ewangelicznego katolicyzmu. W tej mnogości głosów i opinii zarówno biskupów jak i autorytetów chrześcijańskiej kultury i obyczaju katolik musi być wierny swojemu religijnemu sumieniu (co przecież akceptują polscy biskupi na przykładzie prof. Chazana) i nie lękać się opinii, które są niemiłosiernie zróżnicowane o czym dowodzą głosy polskich biskupów, lefebrystów, laickich autorytetów moralnych no i papieża Franciszka. Uderza różnorodność postaw biskupów polskich straszących karą zakazu przyjmowania sakramentu komunii świętej prezydenta za ustawę in vitro, a papieżem Franciszkiem, który uważa, że pierwszeństwo ma miłość a nie kara.

Nie mnie rozsądzać kto jest bliższy ewangelicznych prawd wiary, mnie interesuje jak ma katolik zachować lojalność wobec swojego kościoła w zgodzie ze swoją religijnością i zajętą postawą wobec różnorodności postaw autorytetów wiary katolickiej.

W tej sytuacji wybór jest tylko jeden zaczerpnięty z treści wykładu o. Ludwika Wiśniewskiego zawartego w „Blasku Wolności” w rozdziale „Autonomia Sumienia” (Biblioteka Tygodnika Powszechnego - Kraków 2015 r.):

„Akt moralny „dzieje się’ we wnętrzu człowieka, do którego nikt nie ma wstępu: głos innych, także Kościoła ,ma rozświetlić rozum i wolę poszczególnych ludzi, a nie zastąpić je. W akcie moralnym nie widać „szczeliny”, przez którą miałaby się „wcisnąć” do niego powinność moralna. Racją działania jest miłość, a nie jakaś powinność. Prawda i dobro nie inaczej przemawiają jak siłą prawdy i dobra - przypomina Kościół.-  jest wielkim złudzeniem i głębokim nieporozumieniem, kiedy się sądzi, że prawda i dobro mają większą siłę, kiedy są nakazane i ukazane, jako „powinne”.

Z tego wykładu Halina Bortnowska wyciąga wniosek: Sumienie jest pierwsze, przed wszelką władzą, także kościelną.

Myślę, że dobrze jest dla polskiego Kościoła, że ma takich emisariuszy jak o. Ludwig Wiśniewski i Halina Bortnowska. To wielkie umocnienie sumień katolików nieco zagubionych w niejednolitych przekazach norm moralności chrześcijańskiej.

 

 

 



 

 

 



 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo