Noc sejmowa - ze środy na czwartek - należała do Zbigniewa Piotrowicza (PiS) posła sprawozdawcy projektów uchwal unieważniających wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Wojownicze wystąpienie b. prokuratora Stanu Wojennego (Poseł PiS Stanisław Piotrowicz w 1982 r. oskarżał działacza opozycji, rok później został odznaczony jako członek PZPR. Dziś jest twarzą zmian w Trybunale Konstytucyjnym przeprowadzanych przez PiS.
http://wyborcza.pl/1,75478,19253453,stanislaw-piotrowicz-prl-owski-prokurator-twarz-zmian-w-trybunale.html) posłowie PiS-u nagradzali euforycznymi oklaskami, zaś posłowie PO z „podkulonymi ogonami” opuszczali salę sejmową.
Kiedy opozycja zadawała pytania, posłowie PO wystąpili na schodach Sejmu z konstytucjami w ręku. Ewa Kopacz mówiła dziennikarzom, że propozycje PiS nie mieszczą się „w żadnych kanonach demokracji”. Oto opozycyjna „bojowość” PO.
W tym samym czasie posłowie „Nowoczesnej” dzielnie punktowali PiS celnymi spostrzeżeniami, że krytykowany styl uchwały PO z poprzedniego sejmu w sprawie wyboru sędziów „Trybunału” (których kadencja upływała po wyborach) PiS powiela takimi samymi metodami unieważniając wybór 3 sędziów zasadnie wybranych przez poprzedni Sejm.
Trafnie zauważa Monika Olejnik, że wielką aktywność posłów „Nowoczesnej” potwierdza fakt zabrania głosu przez 23 posłów tej partii z jej 28 osobowego klubu sejmowego.
Mocno to wstydliwe dla najliczniejszego sejmowego klubu opozycyjnego jakim jest PO, która obecność w życiu publicznym zawdzięcza tylko wewnętrzną walką o przywództwo partii.
W notce pt. „Ewa Kopacz - sztandar wyprowadzić” z 30 października napisałem:
„Na nowej scenie politycznej nadzieją obozu liberalno-demokratycznego jest właśnie Ryszard Petru, w którym PO powinna dostrzec nowego lidera tego obozu i przez ścisłą z nim czteroletnią współprace w sejmie przetransferować do Nowoczesnej wszystko, co reprezentuje gospodarkę wolnorynkową po „odsianiu” z populizmu socjalnego, którym PO zmieniła swoje oblicze liberalno-demokratyczne na socjalno-nijakie”.
To przesłanie stało się jeszcze bardziej aktualne po sejmowej nocy z 18 na 19 listopada podczas której PO nie podjęła pojedynku z PiS chociaż miała znakomity oręż do kontry w osobie politycznie kontrowersyjnego posła sprawozdawcy Zbigniewa Piotrowicza.
„Wypalona” PO powinna mnie usłuchać!