folt37 folt37
560
BLOG

Czy Kościół w Polsce jest instytucją pojednawczą?

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 30

Nie sądzę. Mianem instytucji pojednawczej można nazwać tylko taką instytucję publiczną, która nie jest stroną sporu i posiada autorytet bezstronnego wyraziciela interesu ogólnego, bez uprzywilejowywania interesu kogokolwiek z podmiotów o zróżnicowanym interesie politycznym czy ekonomicznym

Kościół katolicki w Polsce utracił miano instytucjonalnej bezstronności w państwie z chwilą zdecydowanego, oficjalnego opowiedzenia się po stronie jednej tylko opcji politycznej pośród wielu obecnych na pluralistycznej polskiej scenie politycznej

Z pozycji mojej opozycyjności wobec PiS i katolika dobrze obeznanego w ewangelizacyjnej roli Kościoła przygnębiają mnie zachowania wielu polskich hierarchów tak wyzywająco popierających aktualne rządy tej partii przez napastliwe atakowanie jej przeciwników.

„W sobotę podczas mszy za ojczyznę w łódzkiej katedrze abp Marek Jędraszewski, zastępca przewodniczącego Episkopatu, krytykował słowa Adama Michnika. Nie powiedział wprost, że chodzi o redaktora naczelnego "Wyborczej" - bohaterem kazania był "ten człowiek", jeden z uczestników obrad Okrągłego Stołu. Arcybiskup cytował jego słowa pochodzące prawdopodobnie z eseju "Trzy fundamentalizmy" ("Krytyka" nr 36, 1991 r.). Michnik pisał w nim, że transformacji zagrażają trzy fundamentalizmy: nacjonalistyczny, religijny i moralistyczny”.

http://wyborcza.pl/1,75968,19743543,ten-czlowiek-o-tym-jak-arcybiskup-potraktowal-michnika.html

Ewangelizacyjnego ducha katolików opozycyjnych wobec PiS  podnosi inny kapłan, o. Ludwik Wiśniewski słowami:

„Ten człowiek znany jest mi od 40 lat. Ten człowiek należy do niewielkiej grupy ludzi, którym w największej mierze zawdzięczamy wolność.

Milczałem, kiedy tego człowieka opluwali zwykli zawistnicy - nie umiem ich nazwać, a nie chcę obrażać. Nie mogę milczeć, kiedy tego człowieka niesprawiedliwie osądza jeden z najbardziej liczących się katolickich hierarchów, i to podczas Najświętszej Eucharystii”.

http://wyborcza.pl/1,75968,19743543,ten-czlowiek-o-tym-jak-arcybiskup-potraktowal-michnika.html

Dalej o. Ludwik Wiśniewski wymienia całą litanię zasług „tego człowieka” dla Polski taką między innymi moralną rekomendacją:

„Ten człowiek za sprawiedliwość, prawdę i Polskę siedział w więzieniu, a skłaniany - także przez duchownych -do kompromisu dał heroiczne świadectwo uczciwości i patriotyzmu. Ten człowiek - wbrew słowom Hierarchy - zawsze pragnął i pragnie, aby Polska była budowana na Chrystusowej Ewangelii, sprawiedliwości i na miłości”.

Inny ksiądz o. Stanisław Opiela zapytany czy Episkopat Polski powinien wypowiedzieć się na temat ostatnich ataków na Lecha Wałęsę? Tak odpowiada:

„Tak, powinien. I nie chodzi o osądzanie jego postępowania ani o rozstrzyganie, czy rację mają historycy, którzy badają dokumenty SB, czy sam Wałęsa, który wielu rzeczom zaprzecza. Chodzi jedynie o to, że w latach 80. Lech Wałęsa współpracował z Kościołem. Abp Dąbrowski i wówczas ksiądz, a później biskup Alojzy Orszulik byli zaangażowani w przygotowanie Okrągłego Stołu. Kościół zawsze stał na stanowisku, że ważne jest porozumienie mimo przeszłości, mimo bolesnej historii. Był przeciwko radykalnym”. rozwiązaniom. Chciał kompromisu tak jak Wałęsa. Nie powinien więc teraz Wałęsy zostawiać samego. Niestety, w obronie byłego prezydenta wypowiadają się tylko hierarchowie na emeryturze: abp Gocłowski czy bp Pieronek.”

Na pytanie: Podoba się ojcu ten apel,  że abp Sławoj Leszek Głódź wzywa Wałęsę, by ten przyznał się i przeprosił, o. Opiela mówi:

„ Nie podoba, bo to Wałęsa powinien sam się uporać z tym problemem, a wzywać do przeprosin można bardzo wielu polityków za bardzo różne rzeczy. To jest uderzenie w Wałęsę, a nie pomoc. Dla mnie ta wypowiedź to przykład udziału hierarchy w kampanii PiS. Poczekajmy spokojnie na efekt pracy historyków i na badania. Nie przesądzajmy już teraz, co w tych dokumentach jest prawdziwe, a co nie”.

Zaś na pytanie: Może Episkopat jest zdezorientowany, bo historycy z IPN mówią jedno, a Wałęsa - drugie, odpowiada:

„Chodzi o to, że atakowanie Wałęsy polega też na podważaniu sensu Okrągłego Stołu czy dopisywaniu nieprawdziwych fragmentów historii. To nie SB sterowała zmianami. To strona solidarnościowa, Kościół i władza doszły do porozumienia. I to Episkopat powinien wyraźnie powiedzieć. A dziś jest tak, że odzywają się przede wszystkim duchowni, którzy sympatyzują z PiS, wpisują się w tę opowieść PiS o polskiej historii najnowszej. A reszta, która się z tym nie zgadza, niestety, milczy. A milczenie jest brane za akceptację. Ja tego nie rozumiem”.

(http://wyborcza.pl/1,75968,19709920,kosciol-chcial-kompromisu-jak-walesa.html#ixzz42af8tRUo)

Jeżeli do tego dodać napastliwie krytyki Trybunału Konstytucyjnego, KOD, Komisji Weneckiej przez Radio Maryja i wydawnictwa medialnego kombinatu o. Tadeusza Rydzyka przy niezrozumiałym milczeniu Episkopatu Polski to zdziwienie o. Stanisława Opieli jest w pełni zasadne.

Jak w tej sytuacji klasyfikować rolę pojednawczego arbitra przypisywaną Kościołowi? Po prostu należy stwierdzić, że Kościół instytucjonalny przestał być ponad podziałową instytucją pojednawczą w Polsce, którego resztki tej ewangelizacyjnej misji Kościoła ratują księża cytowani wyżej.

W tej smutnej refleksji jest to - mimo wszystko - optymistyczny akcent w nadziei powrotu Kościoła do dawnej wspaniałej, historycznej misji pojednawczego arbitra z czasów PRL-u i zwycięskiego okrągłostołowego kompromisu.

Czyli jest nadzieja!

PS.

W kontekście ostatecznej opinii Komisji Weneckiej i nawiązując do sporu ministra sprawiedliwości z sędzią Rzepińskim o niezawisłości TK. Minister bowiem twierdził, że art. 197 o organizacji TK bezwzględnie obowiązuje Trybunał, zaś sędzia Rzepiński kontrował, że ustawa ta podlega badaniu (jak każda inna) o zgodności z konstytucją, a w razie jej niekonstytucyjności TK podlega wyłącznie art.195 konstytucji o brzmieniu: „Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji”

Komisja Wenecka przyznała rację sędziemu Rzepińskiemu tak to formułując:

„W swojej opinii Komisja, odnosząc się do środowego wyroku TK, stwierdza, że Trybunał słusznie orzekał o nowelizacji ustawy o TK przyjętej przez PiS 22 grudnia, pomijając jej zaskarżone przepisy proceduralne i opierając się bezpośrednio na konstytucji.
Było to zgodne z polską konstytucją, ponieważ mówi ona, że, w odróżnieniu od sędziów sądów powszechnych, sędziowie konstytucyjni podlegają tylko konstytucji. Niezależnie od tego prawo Trybunału do pominięcia przy orzekaniu zaskarżonej procedury Komisja wywodzi z samej natury sądu konstytucyjnego: jest powołany do oceny konstytucyjności ustaw i ma prawo pominąć ich procedurę, jeśli to konieczne, by móc takiej oceny dokonać”.

Finito!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka