folt37 folt37
1115
BLOG

Odwaga Powstańców Warszawskich po latach.

folt37 folt37 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Bohaterstwo Powstania Warszawskiego 1944 to patriotyczny heroizm bojowy żołnierzy Armii Krajowej i mieszkańców Warszawy, którzy polegli w powstaniu za ideały Polski Niepodległej, zniewolonej niemieckim najazdem i krwawą okupacją.

W corocznej rocznicy tego odważnego zrywu zbrojnego i heroicznego bohaterstwa Powstańców cała Polska, a głównie Warszawiacy, oddają hołd poległym i uznanie jeszcze żyjącym za ową patriotyczną, bohaterską postawę bojową w imię wolnej Polski.

Obecność wojska na tych uroczystościach jest (była) naturalnym symbolem żołnierskiej czci dla żołnierzy Powstania zawsze wyraźnie akcentowanej  „apelem poległych”.

Tak było do czasu objęcia w Polsce władzy przez PiS, który w imię dowartościowywania siebie w zasługach dla ojczyzny poszukiwał jakiegoś symbolu te zasługi podkreślające. Antoni Macierewicz wymyślił więc, że takim symbolem może być tragiczna śmierć w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem śp. Lecha Kaczyńskiego, założyciela PiS, i prezydenta RP. Pomysł uzyskał aprobatę brata zmarłego prezydenta Jarosława, co natychmiast przekuto  na dynamiczne przywoływanie owego symbolu przy wszystkich uroczystościach patriotycznych w kraju.

Ułatwieniem takiej postawy jest postawienie p. Macierewicza na czele szefa MON z kompetencjami regulowania udziału wojska w różnorodnych uroczystościach państwowych.

Stąd polecenie ministra obrony narodowej, aby we wszystkich tego rodzaju świętach - gdzie jest apel poległych - wyczytywać też ofiary smoleńskiej katastrofy lotniczej.

Nie pasujący w żadnym wypadku  przymiotnik „poległy” do ofiar katastrowy lotniczej zmieniono więc w programie tegorocznych obchodów 72 rocznicy  powstania ów „apel poległych” na „apel pamięci”.

I to jest skandaliczny gest umniejszenia bohaterstwa poległym w powstaniu, czego wagę rozumie każdy żołnierz wychowany w czci dla bohaterów, którzy oddali życie w boju za ojczyznę, na froncie wojennego zwarcia z jej wrogami.

Apel poległych to symboliczny akt ponownego przywołania bohaterów „do życia”, który w wojsku oznacza „zbiórką” żołnierzy w celu wysłuchania rozkazów w tym wyróżnień za ich służbę ojczyźnie i bohaterstwo postaw.

Nie bez przyczyny więc formuła „apelu poległych” zawiera „rozkaz”: „stańcie do apelu”! z głośnym odzewem żołnierzy - uczestników uroczystości - „chwała bohaterom”!

Te nieszczęśliwe i krzywdzące poległych Powstańców Warszawskich zmiany ceremoniału obchodów nazwano „kompromisem” zawartym przez ministra obrony narodowej z kierownictwem organizacji kombatanckich Powstania Warszawskiego, co tak komunikuje Nasz Dziennik:

„Na uroczystościach z okazji 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego Apel Poległych zostanie zastąpiony Apelem Pamięci. Tekst apelu uzgodnili przedstawiciele resortu obrony narodowej i powstańców warszawskich”.

 (http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/162809,kompromis-ws-obchodow-powstania-44.html)

A tak tłumaczy tę „kapitulację” przed min. Macierewiczem prezes ŚZŻ AK:

„Nie chcemy wojować z wojskiem, jesteśmy żołnierzami - tak Leszek Żukowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK, tłumaczył zgodę kombatantów na przygotowany przez MON nowy apel pamięci na 72. rocznicę powstania warszawskiego”

No cóż, poległych Powstańców o nic już nie można zapytać, tak jak nie można zapytać ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, co o tym sądzą. I właśnie dlatego i z należnego im szacunku w imię „majestatu śmierci” ich obejmującego nie powinno się manipulować ich miejscem w historii Polski nieuprawnionym domniemaniem pojmowanej czci im oddawanej.

Wszyscy oni, będący przedmiotem owym politycznych manipulacji sprawianej na bieżące zapotrzebowanie polityczne obecnego obozu rządzącego zasługują na spokój wieczny bez mieszania ich do naszych bieżących problemów, szczególnie polityki historycznej obecnych władz.

Ten rozdział historii Polski nie zostawi na swoich kartach zapisów godnych naśladowania.

Szkoda, że szefowie organizacji powstańczych tego nie zrozumieli!

PS.

Na szczęście w obronie poległych Powstańców grupa ich towarzyszy broni dała tego świadectwo w liście otwartym zamieszczonym w Gazecie Wyborczej z 29. lipca tej treści:

Nie weźmiemy udziału w spotkaniu z Prezydentem RP w Muzeum Powstania poprzedzającym obchody 72. rocznicy Powstania Warszawskiego - pisze grupa powstańców.

30 lipca - my, żyjący jeszcze uczestnicy Powstania - mieliśmy uczestniczyć w dorocznym spotkaniu w Muzeum Powstania Warszawskiego z Prezydentem RP i Prezydentem m.st. Warszawy.
To była dla nas zawsze niezwykle ważna uroczystość o charakterze pogodnego spotkania tych, którzy odnajdywali się wzajemnie, żeby może po raz ostatni wymienić z kolegami uścisk dłoni i niezapomniane wspomnienia zawsze zaczynające się tak samo: "A pamiętasz.".
Towarzyszyło nam wojsko polskie, a wśród najważniejszych gości był Prezydent RP - zwierzchnik sił zbrojnych, który wygłaszał okolicznościowe przemówienie.
W tym roku, niestety, Pan Prezydent i minister obrony Antoni Macierewicz dopuścili do jawnego lekceważenia woli powstańców. Przedstawiciele Związku Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej ustalili treść apelu poległych i nie było żadnego rzeczowego powodu uzasadniającego zmiany jego treści i dopisywania nowych nazwisk.
Pan Prezydent, który dużo mówi o patriotyzmie, mógł powstrzymać te poczynania, a ponieważ tego nie uczynił, nie chcemy wysłuchiwać jego wielkich słów bez pokrycia. Dlatego nie przyjdziemy na tegoroczne spotkanie i mamy nadzieję, że tak też postąpią nasze koleżanki i koledzy.
Powstańcy zlekceważeni i głęboko dotknięci:

Anna Jakubowska, " Paulinka", Wojciech Świątkowski,"Korczak"
Wanda Traczyk-Stawska, "Pączek", Krystyna Zachwatowicz-Wajda, "Czyżyk"
Andrzej Wiczyński, "Antek”.

To co się w tym roku wydarzyło z Powstańcami Warszawskimi odzwierciedla trafność refleksji Zbigniewa Herberta w „Potędze smaku”:

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru                                                                          mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi                                                                                        lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku                                                                              Tak smaku                                                                                                                        który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo                                                              choć by za to miał spaść bezcenny kapitał ciała                                                                      głowa

Tego smaku nie starczyło powstańczym weteranom układającym się z ministrem Macierewiczem w sprawie rezygnacji z „apelu poległych” ich towarzyszy broni.

Odwagi w duchu herbertowski starczyło tylko piątce weteranów Powstania, sygnatariuszy listu otwartego do prezydenta: 

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu                                                                                 książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie.

CHWAŁA BOHATEROM!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura