folt37 folt37
417
BLOG

Katastrofa smoleńska dziegciem polskie polityki.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 28

Katastrofa smoleńska nie jest zwykłą sprawą dzielącą ludzi z powodu poglądów, to materia polityczna przetwarzana w oręż walki o rząd dusz Polaków.

Wypadek lotniczy pod Smoleńskiem to realna tragedia 96 osób, pasażerów prezydenckiego samolotu, którzy ponieśli śmierć w okolicznościach znanych i udowodnionych prze Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.

Kto te fakty kwestionuje jest w błędzie niewiedzy lub pod wpływem politycznej narracji ludzi owładniętych przekonaniem, że za wypadkiem stoją złe moce wrogie śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu lansowanemu pośmiertnie jako zagrożenie dla imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej i przeszkodę w rządach Donalda Tuska.

Ludzie ci nie przyjmują do wiadomości niepodważalnych dowodów pochodzących bezpośrednio z rozmów (podenerwowanych) ofiar wypadku w kokpicie samolotu tuż przed katastrofą. Każdy słyszał, że piloci podchodzili do lądowania we mgle, w skrajnie złych warunkach pogodowych, nie widząc pasa i będąc pod presją tego wszystkiego, co się działo za nimi, za ich plecami.

Proces karny wytoczony z oskarżenia prywatnego Tomaszowi Arabskiemu z kancelarii premiera Tuska jest inicjowany właśnie postawą nie przyjmowanie do wiadomości tych faktów. Zresztą niewiara w ich istnienie zapanowała w całym obozie PiS, z którego wywodzą się owi prywatni oskarżyciele (11 osób). Czyż nie jest wymowne, że pozostali członkowie rodzin ofiar katastrofy (85 osób) nie przyłączyło się do tego oskarżenia?

Za tydzień w kinach zacznie być wyświetlany film Antoniego Krauzego  „Smoleńsk”, którego realizację reżyser tak uzasadnia:

 „Spożytkowałem całą wiedzę zgromadzoną przez tych, którzy próbują dość prawdy o katastrofie smoleńskiej. Mam na myśli zespół Antoniego Macierewicza”.

Takie postawienie sprawy przez reżysera jest kompromitujące zważywszy na dowody z czarnych skrzynek. Zobaczymy czy film skonfrontuje „cała wiedzę” zawartą w raporcie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych składającą się z wybitnych fachowców lotniczych z „cała wiedzą” zespołu Macierewicza składającego się z ludzi lotnictwu zupełnie nie znanych. Tego wymaga przecież obiektywność narracji dotyczącej tej tragicznej katastrofy, tym bardziej, że jej ofiarami była elita polskiej polityki z parą prezydencka na czele.

Bez takie konfrontacji będzie to film polityczny zrobiony na zamówienie obozu sugerującego sprawstwo katastrofy osobom trzecim powtarzanej co 30 dni przez 76 miesięcy od dnia katastrofy.

Ta „gęsta” częstotliwość politycznej narracji o sprawstwie wypadku przez osoby trzecie zostawia wyraźny ślad w głowach ludzi, szczególnie niezorientowanych w polityce, łatwowiernych i mało dociekliwych wszelkiej politycznej prawdy - w tym smoleńskiej -dających wiarę prawdopodobieństwu zamachu.

W walce politycznej o rząd dusz nie ma moralności, jest intencja i strategia dla osiągnięcia celu. Obóz rządzący jest w tym perfekcyjny i odnosi sukcesy. Ułatwia to zupełna bezradność opozycji dramatycznie nieudolnej.

Mocno się dziwię  tej milczącej opozycyjnej bezradności, którą łatwo można przełamać codzienna emisją przez niezależne media owych nagrań z czarnych skrzynek z dramatycznymi rozmowami załogi samolotu akcentującymi mgłę i w ogóle katastrofalne warunki pogodowe, co tak skrzętnie jest pomijane w narracjach zespołu Macierewicza i otoczenia jego politycznych animatorów.

Szanowna opozycjo, puszczajcie codziennie w niezależnych mediach (albo i kilka razy dziennie) głosy nagrań czarnych skrzynek z dramatycznym dialogiem załogi tupolewa, pełnym obaw co do możliwości lądowania we mgle „jak mleko”, jako replikę do treści przekazów zespołu Macierewicza i tej publicystyki (także filmowej).

Brak medialnej równowagi w prezentowaniu przeciwstawnych narracji o katastrofie smoleńskiej grozi w przekształcenie „mitu smoleńskiego” w prawdę, która choć prawdą nie jest może być za taką przyjęta.

To jest otwarcie furtki do realizacji strategii „wybiórczej prawdy” we wszystkich dziedzinach życia, na których opiera się państwo praworządne. To jest zagrożenie dla norm państwa prawnego, a w konsekwencji dla obywateli.

Strategia kwestionowania wszystkiego, co nie pochodzi od decydentów politycznych demonstrowana obecnie w postawach dotyczących ustaleń Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i wyroków Trybunału Konstytucyjnego, dobitnie zaakcentowanych wczoraj na Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich, to dowód postrzegania w Polsce początków destrukcji demokratycznego państwa prawnego.

Suwerenie! Larum grają!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka