folt37 folt37
470
BLOG

Czy światem rządzą idioci?

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 20

Ależ skąd. Rządzą niezwykle cyniczni spryciarze chciwi dóbr i splendorów, zdolni manipulanci żonglujący nastrojami społecznymi i legalnie osiągającymi swoje egoistyczne cele politycznym instrumentem demokracji powszechnej. Tak, tak - powszechnej sprytnie udającej przedstawicielską.

Idioci mają jednak zdecydowany wpływ na takie rządy udziałem w procesie ich ustanawiania.

Pierwszy szczebel tego procesu to kultura przekazu słowa i obrazu - czyli media - sprzymierzone (świadomie bądź nie) z politycznym mainstreamem przetwarzającym naiwne społeczeństwa w „ciało wyborcze”, jako instrument legalizacji rządów „cyników  politycznych”.

Drugi szczebel to wyrafinowany polityczno-społeczny piar (PR) partii politycznych uwiarygodniający w oczach naiwnego społeczeństwa sprawy nieprawdopodobne, jako prawdopodobne w imię konfliktowania grup społecznych, na przykład diabolizowaniem naturalnych różnic majątkowych i hierarchicznych w społeczeństwie demonizowaniem owych różnic akcentując np., wysoki poziom życia pracodawców i niski pracobiorców. Ten dogmat ma ukryć prawdziwie niezasłużone krociowe dochody polityków i ich akolitów. 

Trzeci szczebeltworzy intelektualne dogmaty pozorowane na naukowe mnogością różnorakich pokrętności interpretacyjnych od światopoglądów laickiego po religijny pozorujące ową naukowość dowodzeniem rzekomej historyczno-społecznej obiektywności zachodzących procesów.

Takie prawa rządzą światem, tym światem, który miota się od skrajności gigantycznej biedy po niewyobrażalne bogactwo. Zarówno w świecie biedy jak i bogactwa rządzą elity oparte na owych trzech szczeblach procesu stanowienia władzy. Różne są tylko techniki korzystania z przywileju władzy.

W krajach skrajnie biednych elity rządzące przechwytują wysyłane do tych krajów humanitarne środki pomocowe bezwstydnie je sobie przywłaszczając dla własnych korzyści bogacenia się.

W krajach bogatych taki sam proces nadużyć władzy jest otoczony „kokonem praworządności” ustanawianej legislacją państwa donośnie uzasadnianej „interesem społecznym”.

Na przykład  zbankrutował amerykański prywatny bank Lehman Brothers wskutek oszukańczych praktyk rynkowych jego liderów (kredyt hipoteczne, piramidy finansowe) i zamiast zostać zlicytowany otrzymał od rządu USA miliardowe subwencje umożliwiające utworzenie tzw. dźwigni finansowych ratujących winowajców kryzysu, tak spointowanego przez http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospodarcze,71/pol-dekady-po-lehman-brothers-ojcowie-kryzysu-zyja-jak-paczki-w-masle,355919.html:

 „Pięć lat temu wybuchł najpotężniejszy kryzys gospodarczy od II Wojny Światowej. Milionom osób na całym świecie przyniósł utratę pracy, domu i oszczędności całego życia. Wśród ofiar nie było tych, którzy w największym stopniu odpowiadają za załamanie - szefów bankowych gigantów z Wall Street. Dziś mają się lepiej niż dobrze i z milionami na kontach żyją spokojnie w swoich imponujących posiadłościach”.

Taką polityczną praktyką skażona jest cała cywilizacja tzw. Zachodu, której demokratyczne praktyki ustrojowe są po prostu populistycznym pragmatyzmem rządzenia „ludem” opartym na (jak wspomniałem w notce z 8.września pt. „Historyczne nawroty …”):

„ ślepym pędzie cywilizacji Zachodu do moralnej samo destrukcji z nadmiaru posiadanych dóbr społeczeństw ogarniętych syndromem coraz wyższego poziomu życia zwanym w sporcie pod nazwą  „mania bicia rekordów”.

A  tak postrzega ten problem Jacek Boheński:

„[…]dla zapewnienia wszystkim mieszkańcom ziemi konsumpcji i wygód na dzisiejszym przeciętnym poziomie krajów rozwiniętych potrzeba pięciu takich planet. Ciągłe zwiększanie i napędzanie się wzajemnie produkcji, konsumpcji i zysku nie jest możliwe w nieskończoność. Trzeba więc albo zginąć w z czterema piątymi ludzkości w jakiejś globalnej rzezi, […] albo zbiednieć w rozwiniętej części świata, żeby ogólnie na Ziemi żyło się lepiej i żeby z braku innych planet starczyło nam na tej naszej zasobów naturalnych, wody, tlenu i źródeł energii”.

(http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20668684,kogo-wybral-pijany-szofer-jacek-bochenski.html)

Politycy to ignorują im wystarczy samo upajanie się władzą jedynym i wyłącznym celem ich aktywności politycznej oddającej sens powiedzeniu: „po nas choćby potop”.

Współcześnie w polityce nie ma programów państwowych (narodowych), są wyłącznie partyjne programy socjalne skierowane (w zależności od koniunktury społecznej) do: „ rodzin”, „młodzieży”, „seniorów”, „ kobiet” , itd., itp.

Tę polityczną utopię demaskuje Eduardo Campanella (ekonomista, ekspert think tanku Aspen Institute związany z bankiem UniCredit; pracował w Światowej Organizacji Handlu, był doradcą włoskiego Senatu) w artykule „Staruszku ustąp miejsca” http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20669576,staruszku-ustap-miejsca-przywileje-dzisiejszych-emerytow-do.html

Pisze on:

*„130 milionów ludzi, w przybliżeniu jedna czwarta populacji Unii, żyje w dostatku i zachowuje przywileje, gdy ich dzieci i wnuki zaciskają pasa, by utrzymać armię emerytów”.

*„To w Europie znany sposób postępowania:  kiedy nierealne obietnice składane emerytom pozostają w sprzeczności z realiami starzejącego się kontynentu, politycy przerzucają ciężary na następne pokolenia”.

I wnioskuje:

* ”Rządzący powinni szukać rozwiązań, które sprzyjałyby współpracy międzypokoleniowej, i unikać krótkowzrocznych pokus wyborczych. Europie (Zachodowi) potrzeba odrobiny świeżej myśli”.

Ten wniosek (głównie w kwestii świeżej myśli) stanie się realny tylko wtedy, kiedy współczesna cywilizacja będzie odróżniać idiotyzmy od normalności. A, że  tego nie odróżnia dowodzą pytania w stylu: „a co to jest normalność?” Takie pytanie pokazuje, że pytający nie wie „skąd się biorą dzieci”.

Takim ludziom nie warto tego tłumaczyć - nie zrozumieją!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka