folt37 folt37
136
BLOG

Kompromisowe sojusze to upadek pluralistycznych idei politycznych

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 6

Prokuratura w Białymstoku po raz kolejny umorzyła postępowanie przeciwko ONR w sprawie nienawiści narodowych i rasowych głównie wobec Żydów. Ta sytuacja dziwi, skoro prokuratorem generalnym jest członek rządu wykazujący się znaczną aktywnością interwencyjną w różnych innych sprawach, to dlaczego milczy w tej?

Nie jest dobrym sygnałem przemilczanie profaszystowskich białostockich incydentów przez władze państwowe i hierarchów KK, którego kapłan (Jacek Międlak /wystąpił ze zgromadzenia Księży Misjonarzy 27.09./) stał się aktywnym nosicielem owego szowinizmu.

Taka obojętna postawa wiodących nurtów politycznych i wyznaniowych z pełnią władzy państwowej i kościelnej stwarza brzydkie podejrzenie, że na polskiej scenie politycznej owe siły sprzymierzają się z radykalizmem politycznym prezentowanym przez ONR i różne odłamy katolicyzmu utożsamiane z toruńskim ośrodkiem medialnym Redemptorystów.

Jeżeli zjawisko to połączyć z ostrym atakiem tych środowisk przeciwko demonstracjom KOD, obrzucanych epitetami: "lewacy", "koderaści", "kodomici", itp., to rysuje się dość wyrazisty, antydemokratyczny front przeciwstawny środowiskom pluralistycznej demokracji liberalnej.

Obecny obóz rządzący nieustannie powołuje się na mandat do rządzenia, który otrzymał prawomocnie od wyborców, co uprawnia władze do prowadzenia własnej polityki kierowania państwem. Ten argument jest zasadny i nie podlega dyskusji. Nie usprawiedliwia to jednak rządzących do lekceważącego traktowania pozostałej części społeczeństwa, która nie głosowała na PiS. To są między innymi ci obrażani, maszerujący w pokojowych manifestacjach KOD.

Przecież arytmetyka wyników wyborów nie upoważnia obóz rządzący do tak lekceważącego stosunku wobec zwolenników innych obcji i partii politycznych gromadzących praktycznie połowę wyborców z października 2015 r.

W tamtych wyborach Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 37,58 proc. głosów, Platforma Obywatelska i Nowoczesna w sumie uzyskały 31,69 proc. PiS wygrał, ale zwycięstwo nie było zdecydowane.

Zaś ugrupowania "antysystemowe" (PiS, KORWiN, Kukiz15,  Partia Razem, Komitet Zbigniewa Stonogi) zdobyły 55 proc. głosów.

A tzw. "Systemowcy" (PO, Nowoczesna, PSL, Zjednoczona Lewica) - 45 proc.

Jak widać między ugrupowaniami „antysystemowymi” (55%) a „systemowymi” (45%) w demokratycznym werdykcie wyborców nie ma przepaści, więc pohukiwania na „przegranych”, że nie mają społecznego poparcia są bezzasadne. Bo mają znaczne  poparcie choć nieco mniejsze od rządzących, więc pozbawionych władzy. Ale pozostają pełnoprawnymi obywatelami, z głosem  który nie wolno lekceważyć.

Skoro więc rządzący - wbrew deklarowanym własnym ideom - nie wyrażają sprzeciwu wobec politycznemu szowinizmowi akcentowanym kompromisem politycznego interesu, to dają przykład ugrupowaniom opozycyjnym do naśladownictwa, które (ugrupowania opozycyjne) też przecież mogą - wbrew swoim ideom - zawrzeć kompromisowe sojusze z każdym dla jednego tylko celu:  stworzenia „totalnej opozycji” z jednopunktowym tylko planem wygrania kolejnych wyborów i pozbawienia władzy obecnego obozu politycznego.

Skoro dla ministra spraw wewnętrznych polskiego rządu ONR nie zagraża pokojowej demonstracji 11 listopada, a groźbę taka stwarza pokojowy KOD, to znaczy, że rząd pozwala nam domniemywać o owym taktycznym kompromisie władzy z ONR przeciwko KOD i opozycji, które tym samym pozbawia skrupułów w zawieraniu z każdym bez wyjątku przeciwnikiem władzy antyrządowego paktu, w jednym tylko celu wygrania następnych wyborów.

To jest najbardziej smutny partyjny obraz polskiej polityki, która skupia się na jednym tylko celu jakim jest władza z lekceważącym traktowaniem pluralizmu różnych innych politycznych sympatii i światopoglądów obywateli.

Demonstrowana przez obóz władzy wroga niechęć do swoich politycznych antagonistów skłania ją (władzę) do owych ideowych kompromisów z radykalnymi ośrodkami politycznymi, co niekorzystnie rzutuje na wizerunek rządzących i radykalizuje (prawem reakcji) opozycję wzajemnie narastającą wrogością, jako najgorszym w polityce doradcą strategii działań.

Właśnie wzajemnie narastające antagonizowanie się odmiennych obozów politycznych odbija się wzrostem takich samych antagonizmów w społeczeństwie, na razie wyrażane internetowymi i ulicznymi hejtami, które - według najczarniejszego scenariusza - łatwo mogą przerodzić się w konflikt przemocy fizycznej.

Mądrość polityczna polega właśnie na eliminowaniu zarzewia owego „czarnego scenariusza”

Czy polska klasa polityczna bierze to pod uwagę w swoich strategiach demokratycznego współistnienia?  

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka