Polskie kino w żałobie. Śmiem twierdzić, że to żałoba całej Polskiej kultury, której Wajda dał prawdziwy jej wyraz ukazywany narracją obrazu filmowego w sposób przejmujący człowieczym taktem, rozumieniem świata i kochającym ludzi.
Jego wyczulona subtelność w ukazywania wizji świata bez brutalności języka, wulgaryzmów obrazu, dyskrecji alkowy - jest budującym przeciwieństwem kultury modnych przekazów typu „Golgota Picnic” czy „Śmierć i dziewczyna”.
Mnogość wspomnień o Zmarłym i opinii o Nim umożliwia każdemu poznanie Jego twórczej wielkości i animacji kultury.
Unikając publicystycznej megalomanii wklejam tekst Adama Michnika, który najpełniej wyraża bliską mi ocenę i szacunek dla Zmarłego:
Andrzej Wajda - strażnik polskiej nadziei
Odejście Andrzeja Wajdy to bardzo smutny moment dla Polski, polskiej kultury i polskiej demokracji. Odszedł wielki artysta, który kształtował polską duchowość, tak jak ci najwięksi: Kochanowski i Mickiewicz, Chopin i Słowacki, Norwid i Żeromski, Jan Paweł II i Miłosz.
Słyszałem to na całym świecie: w Chinach i w Rosji, w USA i w Japonii. Wszędzie tam "Polska" znaczyło "Wajda".
Przez długie dziesięciolecia ofiarowywał nam Andrzej Wajda wolność, piękno i miłość. Był strażnikiem polskiej prawdy i polskiej nadziei.
Patriotyzm Andrzeja Wajdy był troską o Polskę - ojczyznę wszystkich swoich obywateli. O Polskę - kraj bez nienawiści i trwogi. Taki był świat Jego arcydzieł nasyconych troską o naszą ludzką i narodową jakość.
Był symbolem polskiej szkoły filmowej, artystą arcypolskim, a przecież twórcą na wskroś uniwersalnym. Potrafił w swoich filmach mówić gorzkie prawdy Polakom, ale także Niemcom, Francuzom i Rosjanom.
Zespalał w swojej sztuce intelekt i etykę z poczuciem piękna. Był kochany przez Polskę ludzi wolnych i otwartych; był też tępiony przez polską czarną sotnię, "ludzi lepszego sortu".
W najtrudniejszych czasach umiał mówić o nas, do nas i za nas. "Kanał", "Popiół i diament", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Katyń", "Popioły", "Ziemia obiecana" - te filmy pozostaną na zawsze znakiem rozpoznawczym polskości, jak wiersze wielkich romantyków, jak etiudy Chopina, obrazy Gierymskiego, powieści Żeromskiego i Gombrowicza, eseje Kołakowskiego, teatr Kantora i teatr Grotowskiego.
Utrwalił na zawsze polski tragizm bez oleodruku, polską dumę bez pychy i tępej megalomanii.
Pochylamy dziś głowy w żałobie, ale dziękujemy losowi, że Andrzej Wajda był z nami. Z naszą redakcją związany był w sposób szczególny. Był bowiem współtwórcą "Wyborczej" i jej przyjacielem. Będzie nam Go bardzo brakowało.
http://wyborcza.pl/1,75968,20818523,straznik-polskiej-nadziei.htt