folt37 folt37
235
BLOG

Pęd cywilizacyjny w niebezpiecznym rozbiegu

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 10

Współczesna cywilizacja pędzi w tempie grożącym jej rozpadowi z powodu utraty  kontroli tego pędu. Technikowi kojarzy się to ze zjawiskami niekontrolowanych: rozbieganego koła i reakcji jądrowej. W obu wypadkach kończy się to katastrofą utraty tego materiału.

Podobieństwo powyższego do współczesnej, coraz szybciej rozwijającej się  cywilizacji, za którą pędzą ludzie próbujący za nią nadążyć. Obłęd tej pogoni „nie wiadomo za czym” charakteryzuje się zdobywaniem coraz większej ilości dóbr – najczęściej zbędnych – w imię mody cywilizacyjnego szpanu.

W polityce dawno zarzucono ideę mądrości pożytecznego rządzenia na rzecz posiadania władzy jako efektu sprawności w jej zdobywaniu.

Podobnie jest w sporcie, który przestał prezentować kunszt sprawności psychologiczno - fizycznej  w imię bicia kolejnych rekordów za wszelką cenę, np. oszustwem dopingu.

Taki  przejaw moralnej degrengolady znaczony zanikiem etyki postaw zaowocował w obecnej cywilizacji usadowieniem się zarówno w sporcie jak i w polityce.

To jest także znakiem jej czasu (cywilizacji), w której wszystko jest przeliczane na pieniądze. Przyzwoitość płacowa to przeszłość. Dzisiaj prawo wartości płacowej nie odzwierciedla walorów pożytku pracy lecz jej popularności w odbiorze społecznym. Całe życie kulturalno-cywilizacyjne jest skażone tą chorobą. Kultura wartościowa (tak zwana wyższa) finansowo wegetuje na obrzeżu popkultury z uwagi na masowego jej odbiorcę, odbiorcę o małej wymagalności kunsztu artystycznego.

Podobnie jest w sporcie, wokół którego dodatkowo „rozkwitła” zwykła kibolska bandyterka tolerowana z powodów finansowych przez wszystkie władze.

Najgroźniejszym zjawiskiem tej cywilizacyjnej degrengolady jest jednak obszar polityki. Tam mechanizm masowej popularności ma wymiar najgroźniejszy, bo oddziaływujący na całokształt stosunków społeczno-politycznych w państwie, które powinno być gwarantem ogólnonarodowego bezpieczeństwa w całokształcie zagadnień wewnątrz krajowym jak i międzynarodowym. 

Niestety w polityce podobnie jak w pop kulturze „główne skrzypce” odgrywa masowość „odbiorców” idei politycznych, które politycy dopasowują do owej masowości byle tylko jej się spodobać i uzyskać ich wdzięczność przy urnach wyborczych.

Ten objaw cywilizacyjnej patologii przyjęto za pozytyw polityki powszechnie uznawanej za demokratyczne wyjście naprzeciw „oczekiwaniom społecznym”. 

Mądrość pożytecznego rządzenia już nie obowiązuje, wystarczy piarowo - organizacyjna sprawność w jej zdobyciu i napawaniu się jej posiadaniem.

Cały świat temu uległ i cały świat tonie w zamęcie karkołomności politycznych obietnic których ofiarami są owe mało wymagające masy społeczne wpatrzone w populistów - swoich idoli -  obdarowując ich władzą  za obietnice wyborcze, których oczekiwali, zupełnie nieświadomi brakiem możliwości ich spełnienia. Dramat takich postaw tkwi w tym, że politycy „wychodząc naprzeciw takim  oczekiwaniom” doskonale wiedzieli o nierealności swoich obietnic a mimo to przyrzekli je spełnić  dla zdobycia władzy.

Ten cywilizacyjny absurd widać jak na dłoni podczas obecnej kampanii wyborczej w USA gdzie populistyczny PR serwowany demagogią obietnic Trumpa, wspierany uwielbianymi przez masy społeczne estradowymi występami  roznegliżowanych „piosenkarek” daje Trampowi realną szansę na fotel prezydencki największego mocarstwa świata. Czyż nie jest to największy absurd współczesnej cywilizacji?

Gdy do tego dodać 90% popularność Putina w Federacji Rodyjskiej kolosalnego mocarstwa nuklearnego - postrachu świata - gorliwie popieranego przez Cerkiew Rosyjską to obraz degrengolady współczesnej cywilizacji jest  jasny.

Uzupełnieniem kulturowo - cywilizacyjnego schyłku jest szaleńcza popularyzacja obłędu obyczajowego znaczonego homoseksualizmem i teorią gender zmierzających - razem z groźbą kataklizmu nuklearnego - do zupełnego unicestwienia naszego, całkiem nieźle ucywilizowanego świata.

Może więc jest to ewolucyjny etap wygasania życia na ziemi zapowiadany przez wszystkie religie i kultury jako KONIEC ŚWIATA?

Może?

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka