W najśmielszych oczekiwaniach nikt nie spodziewał się, że demaskacja TVP jako ośrodka propagandy PiS zostanie ogłoszona przez wicepremiera - ministra kultury nadzorującego media publiczne prof. Piotra Glińskiego.
Zaczęło się od nieeleganckiej nagonki na zasłużonych działaczy społecznych z pozarządowych ośrodków pożytku publicznego powiązanych rodzinnie z przedstawicielami osób uznawanych przez PiS za swoich wrogów, czyli córek b. prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplinskiego.
Propagandyści Kurskiego przegapili, że żona wicepremiera Glińskiego Renata Koźlińska-Glińska pracuje w zaatakowanej fundacji „Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, której dyrektorką jest Zofia Komorowska, córka byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego - cel ataku. Takim celem była także Róża Rzeplińska córka prezesa TK Andrzeja Rzeplinskiego - prezeska fundacji „Stowarzyszenie 61”.
Ta niegodziwość dotknęła rodzinę prof. Piotra Glińskiego i oburzyło samego wicepremiera w stopniu wyzwalającym poczucie niesprawiedliwości i determinację walki z niegodziwością.
W tym duchu p. Piotr Gliński, (jako minister kultury) publicznie przeprosił za TVP obie panie, szefowe zaatakowanych fundacji podkreślając, że kryterium oceny tych osób nie może być fakt ich spokrewnienia z osobami skonfliktowanymi z PiS.
Władze TVP zamiast się ukorzyć poszły „w zaparte”, co zmusiło p. Glińskiego do publicznej zdecydowanie ostrej reprymendy:
„Wicepremier postawił najcięższe dla dziennikarzy zarzuty: braku profesjonalizmu, szerzenia propagandy i populizmu. – To dom wariatów, państwo żeście oszaleli – podsumował zdenerwowany”.
http://wyborcza.pl/7,75398,21044089,prywatna-bitwa-glinskiego.html
Było by optymistycznie gdyby nie bulwersujące postawy wielu działaczy PiS z otoczenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego przeciwne postawie wicepremiera Piotra Glińskiego, co może dowodzić o podobnym zdaniu o sprawie samego prezesa.
Spodziewany jest dalszy ciąg tej sprawy, której finał pokaże czy propagandowa gafa TVP to „wypadek przy pracy” tej stacji, czy - jak mówią niektórzy - realizacja strategii propagandowej PiS.
Optuję za stanowiskiem drugim.