folt37 folt37
241
BLOG

Euro rewizjonizm oddala Polskę od bogatej Europy

folt37 folt37 UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jest zupełnie oczywistym, że państwa członkowie UE postulujące rewizję traktatów unijnych – stanowiących reguły dyscypliny wspólnotowej – na rzecz poluzowanie tej dyscypliny w kierunku  zwiększenia  suwerenności narodowej dążą do osłabienia siły politycznej UE w świecie.

Słabe argumenty tych żądań polegają na ideologicznych motywach państw postulujących naruszenie traktatów unijnych, z powodu nie akceptowania przez wnioskodawców standardów demokracji liberalnej  powszechnie w Unii obowiązującej i zaplanowanym zastąpienie jej – na przykład  w Polsce – demokracją narodowo-katolicką.

Taki obrót sprawy w Polsce wywołuje zdumienie współczesnej Europy zawdzięczającej własny dobrobyt i postęp cywilizacyjny – do którego  Polska zmierza – właśnie odejściem od demokracji narodowo-wyznaniowej na rzecz liberalno-demokratycznej sprawczyni owego postępu.

Nie bez powodu  warunkiem członkostwa w UE było i jest obowiązkowe akceptowanie zachodniej demokracji przez państwa wstępujące w utrwalaniu których to standardów Unia Europejska hojnie wspomagała finansowo nowowstępujące kraje gigantycznymi subwencjami umożliwiającymi przyśpieszenie pożądanej integracji europejskiej.

Polska jest największym w Zjednoczonej Europie beneficjentem owych subwencji i najszybciej spośród państw środkowo europejskich  zbliżyła się do owych pożądanych cywilizacyjnie standardów Zachodu, co do tej pory było naszym pozytywnym wyróżnikiem  stawianym za przykład.

Nie byłoby rozwoju Polski bez solidarnej unijnej pomocy. Jeździmy po drogach budowanych za pieniądze Unii, żyjemy w miastach i miasteczkach modernizowanych z jej funduszy. Dzięki unijnemu wsparciu dzieci uczą się w nowocześniejszych szkołach, a studenci mogą w ramach stypendiów kształcić się w Europie. Pozbawiona hojnych dopłat polska wieś znów popadłaby w biedę. A bez inwestycji zasilanych europejskimi funduszami oraz pochodzących z zagranicy stalibyśmy się biedakrajem z rosnącym bezrobociem i ogromnymi nierównościami. Życie bardzo wielu z nas uległoby dewastacji. (Marek Beylin – GW 11/12 luty).

Standardy te przyczyniły się jednak w znacznym stopniu do procesu laicyzacji społeczeństwa, co mocno zaniepokoiło Kościół Katolicki w Polsce, który postanowił przeciwstawić się temu zjawisku środkami politycznymi, czyli poza ewangelicznymi.

Swoją potęgę polityczną Kościół zbudował na geniuszu medialnym o. Tadeusza Rydzyka, który z benedyktyńską cierpliwością przez 25 lat budował imperium medialno-propagandowe i armię ideowych funkcjonariuszy, budowniczych obozu narodowo-katolickiego, po których tak skwapliwie sięga obecnie PiS.

Bez wdawania się w  ideologiczne spory o „wyższości” demokracji narodowo-katolickiej nad pluralistyczno-liberalną,  lub odwrotnie, czas na zadumę o losie Polski w razie zrealizowania dwubiegunowej UE zapowiadanej przez „stare” unijne kraje, zwanej Unią dwóch prędkości.

Zdumienie powoduje deklaracja Beaty Szydło, że rząd godzi się na "Europę dwóch prędkości", co zapowiada dziejową klęskę Polski.

Nikt chyba nie ma w Polsce złudzeń, że grupie „pierwszej prędkości” nie ma dla nas miejsca, a tam będą zapadać - w respekcie do zobowiązań traktatowych - najważniejsze strategiczne decyzje polityki UE.

Nasze wyobrażenie o suwerenności jest pojmowane lojalnością wobec politycznej  doktryny Kościoła Katolickiego w Polsce jako wiodącej idei w życiu społecznym co jest w ostrym konflikcie z laickimi, liberalno pluralistycznymi normami społecznymi obowiązującymi w UE.

Aktualne praktyki obecnego obozu rządzącego w Polsce, stanowczo rewidującego obecny, konstytucyjny ustrój liberalno-demokratyczny na poza konstytucyjny narodowo-katolicki tworzy ostry konflikt z praktyką ustrojową państw Unii Europejskiej zaakceptowaną – co trzeba przypomnieć – traktatowo przez wszystkie zrzeszone kraje. I to jest powodem narastającej nieufności wobec Polski, która wbrew tym traktatowym zobowiązaniom burzy konstytucyjny porządek demokracji liberalnej.

Ową nieufność UE podkreśla akcjami monitorującymi procesy gasnącej polskiej demokracji domonywanymii przez Komisję Europejską i Komisję Wenecką.

Obie strony unikają demonstrowania narastających nieufności we wzajemnych stosunkach, które pozostają poprawne tylko w sferze dyplomacji protokolarnej.

To wróży Polsce jak najgorzej. Zrealizowanie w Unii dwu prędkości to definitywna degradacja Polski na dalekie miejsce w drugim szeregu unijnej wspólnoty. A Polska na dalekim skraju Unii to w praktyce Unia bez Polski. To katastrofa dla każdego Polaka niosąca cywilizacyjny regres (Beylin).

Jeżeli w tej skomplikowanej ostatnio światowej sytuacji geopolitycznej – z brexitem Wielkiej Brytanii, Trampem w USA, agresywnością Putina – Polska dobrowolnie skaże się na europejski prowincjonalizm z w/w powodów ideologicznych to znaczyłoby, że polityka zagraniczna Polski nie ma wizji dalekosiężnych skutków osłabionej Unii Europejskiej rozdartej na solidarne jądro państw „starej Unii” i zapóźnionych cywilizacyjnie maruderów bez geopolitycznej wyobraźni zachodzących przemian na świecie.

Kłopot Polski jest podwójny. Raz, że polskie władze fanatycznie obawiają się zlaicyzowanej Polski, a dwa, że nie rozumieją, że ich dążenie do narodowo-katolickiego omnipotentnego państwa oznacza izolację kraju od Zachodu i zupełną jego bezbronność wobec realnej agresji ze Wschodu.

Dobre samopoczucie polskiego obozu rządzącego demonstrowane w sprawozdaniu ministra spraw zagranicznych dowodzi, że dla polskiego rządu  w/w zagrożenia nie istnieją.

Może należy rządzącym przypomnieć historię Polski XX w.:

1.  1.      Rydz Śmigły (w 1939 r.) mówił: „nie oddamy nawet guzika”, mając na myśli Gdańsk, ale nie miał zielonego pojęcia o technice politycznej i dyplomatycznej, która by mogła nam Gdańsk zabezpieczyć”.

www.facebook.com/permalink.php?id=134044249972102&story_fbid=585170358192820


2.     3-go września 1939 r. [trzeci dzień wojny] „Kurier Warszawski” ogłosił podniosłe kazanie księdza biskupa Zygmunta Choromańskiego:  „Wobec Boga i historii Naród Polski spełnia dziś swą misję dziejową. Nie narzekajmy, że zbyt dużo na nasze pokolenie wypadło wojen. Raczej powinniśmy być dumni i szczęśliwi, że właśnie nam Opatrzność dała możność być Jej narzędziem w urzeczywistnianiu planów Bożych”.

 http://www.strony.ca/Strony38/articles/a3803.html

Ufam, że smutne efekty owego „patriotyzmu” rządzący znają!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka