folt37 folt37
825
BLOG

Bluźniercze gusta kultury Jacka Żakowskiego

folt37 folt37 Teatr Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

 Dziwolągi obyczajowe protestują:

Rozłościł mnie głos Jacka Żakowskiego przeciw Janowi Wróblowi z TOK FM, że śmiał skrytykować „klątwę” tak jakby sprzeciw wobec takiej sztuki był czymś niewłaściwym. Żakowski TAK złajał Wróbla:

Ostatnio, to znaczy w ten piątek, Jacek Żakowski w stacji TOK FM odniósł się do negatywnej oceny sztuki teatralnej "Klątwa" dokonanej przez innego dziennikarza tej stacji Jana Wróbla. który porównał ją do faszystowskiego przedstawienia, a grających w niej aktorów nazwał małymi hitlerkami. Żakowski powiedział:  Nie wiem, co zrobi Jan Wróbel, a właściwie wiem, domyślam się. Nie wiem, co zrobi kierownictwo Radia TOK FM. Ja chciałem bardzo przeprosić wszystkich twórców spektaklu "Klątwa" i słuchaczy TOK FM, za to, że takie niegodne sformułowania, kłamliwe, idiotyczne, głupie zostały w tym programie innego dnia użyte. Dla mnie jest wstydem, że coś takiego w stacji, z którą współpracuję od lat, się pokazało - powiedział Jacek Żakowski w Porannym Przeglądzie Prasy w Radiu TOK FM.”

http://wolnosc24.pl/2017/03/03/tok-fm-wrobel-podpadl-zakowskiemu-chodzi-o-klatwe-niech-szuka-pracy-u-kurskiego/

Ciekawe jak zareagowałby p. Jacek Żakowski gdyby obrazem porno sprofanowano wizerunek jego ojca lub matki?

To, co piszę na moim blogu podoba się niewielu. Niewielu jest też polemistów z tekstami, a więcej niewybrednych, mało kulturalnych krytyków adresujących swoje uwagi ad personam autora, bez najmniejszego związku z treścią publikacji.

Trudno, taka kultura blogosfery. Dobrowolnie w to wdepnąłem, więc adresata do pretensji nie ma.

 W notce z 22. lutego zatytułowanej Świat kultury bez kultury. Normy wspólnotowe jednak obowiązują” wypowiedziałem swoją opinię o głośnej ostatnio w Polsce sztuce „Klątwa” tylko w kwestii kultury przekazu, a nie walorów artystycznych przedstawienia.  Dlatego ucieszył mnie felieton Krzysztofa Vargi w poniedziałkowym (27. luty) dodatku GW „Duży Format” zatytułowany „Klątwa, jako glątwa, czyli oenerowcy i bluźniercy”. Pierwsze słowa felietonu właściwie oddają także moje i redaktora Wróbla odczucia wobec sztuki. A brzmią tak:

„W "Klątwie" Frljicia ja rewolucji nie widzę, ja widzę oportunizm. Oportunizm polegający na tym, aby środkami skomplikowanymi jak szpadel wywołać wstrząs polityczny”.

Jestem też zupełnie zgodny z autorem felietonu w takiej ocenie intencji wystawienia sztuki:

„Najgorętszymi wydarzeniami sezonu nie bywają wszak arcydzieła, ale te sztuki, które przenoszą sztukę na teren działań wojennych, jakie się w Polsce obecnie toczą. Nie wartość przecież artystyczna się liczy, ale wymowa polityczna w wielkiej mierze, a to, co polityczne, a na dodatek tyczące Kościoła jest w Polsce tematem najdonioślejszym”.

Dla tych osób, co sztuki nie widzieli autor (który ją widział) recenzuje:

„Naturalnie afera wzięła się od nieszczęsnej sceny, w której pojawia się kukła Jana Pawła II z wielkim fallusem w stanie erekcji, któremu jedna z aktorek robi fellatio. Rozumiem, że ma być to symbol dominującej pozycji Kościoła, a zarazem wskazanie na seksualne nadużycia, jakich dopuszcza się kler. Następnie na kukle wiesza się tabliczkę z napisem „obrońca pedofilów”, po czym zarzuca gipsowemu papieżowi stryczek na głowę i to w zasadzie tyle  -  doniosłości tego aktu artystycznego jest równie potężna jak artykuł w pierwszym z brzegu brukowcu”.

A tak Krzysztof Varga (krytyk stuki) demaskuje propagowanie przedstawienia, że jest zbudowana na motywach sztuki Stanisława Wyspiańskiego i dowodzi owej manipulacji:

„Dramat Wyspiańskiego opowiadał o wiejskiej dziewczynie zabijającej swoje dzieci urodzone ze związku z księdzem, opowiadał zatem o obłudzie Kościoła, o zakłamaniu kleru - sto lat temu temat rewolucyjny, a i dziś poniżający. Oportunizm polegający na tym, aby środkami skomplikowanymi jak szpadel wywołać wstrząs polityczny. W scenie finału ścina się wielki krzyż stojący na scenie od samego początku, ścina się z zapałem ministra Szyszki ścinającego wiekowe drzewa, ale ja tu krytyki Kościoła nie zauważam, jeno zajadłą wściekłość na symbol religijny”.

Czy to, co ja napisałem w notce z 22 lutego odbiega od ocen krytyka sztuki?  Wszak to są moje słowa:

„Sztuka „Klątwa” jest właśnie taką prowokującą demonstracją lekceważącą liczną społeczność kraju brzydzącą się obrazami perwersji z marginesu kulturowych zjawisk często wprost wywodzących się z patologii ludzkich postaw i zachowań”.

A w tytule notki zaznaczyłem: „Normy wspólnotowe jednak obowiązują”!

No właśnie. I w ramach tych norm kulturowych powinno się rozmawiać a nie wzajemnie łajać i obrażać, także w artystycznych przekazach sztuki. Przecież sztuka w kulturze to też forma komunikacji między ludźmi, a nie obrażania!

Ludzie nie wariujcie tylko romawiajcie!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura