folt37 folt37
274
BLOG

Czy PiS zda egzamin z demokracji?

folt37 folt37 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Okazuje się, że Polakom nie można zamieszać w głowie samymi udogodnieniami socjalnymi typu program 500+ czy obniżką wieku emerytalnego.

Jawny marsz partii rządzącej do przemodelowania demokratycznego ustroju Polski z III RP na IV-tą nie uzyskuje większościowego poparcia narodu, co objawia się coraz liczniejszymi protestami w obronie aktualnej konstytucji gwarantującej pluralistyczny ład demokratyczny zgodny z duchem chrześcijańskiego liberalizmu.

W kampanii wyborczej PiS demonstrowała taką właśnie demokrację ze zdecydowanym naciskiem na społeczną obywatelskość z nadzwyczajnym szacunkiem do woli narodu demonstrowanej w referendach.

Niestety praktyka rządów obozu władzy z braku większości konstytucyjnej wybrała skrótową drogę modernizowania państwa metodami około konstytucyjnymi uszczuplając jej rolę dość naiwnymi legislacjami ustawowymi wyraźnie ignorującymi nakazy konstytucyjne.

Wybitnie rażącym naruszeniem tych nakazów jest praktyka dezawuowania niezależności sądownictwa z jego najważniejszym ogniwem praworządności, jakim jest Trybunał Konstytucyjny.

Nonszalancka postawa twórców tych zmian reprezentowana przez PiS-owska „młodzież” w osobach Zbigniewa Ziobro, Beatę Szydło i Andrzeja Dudy została przez Jarosława Kaczyńskiego przeciwstawiona najwybitniejszym autorytetom prawa i ustrojowej praworządności w Polsce na czele z prof. Adamem Strzemboszem, wybitnym prawnikiem byłym opozycjonistą, prezesem Sądu Najwyższego posiadacza najwyższych odznaczeń państwowych za zasługi dla ojczyzny - człowieka nieposzlakowanej moralności.

Ten autorytet o postawie politycznej bardzo bliskiej kiedyś braciom Kaczyńskim został obecnie obraźliwie zlekceważony przez ową PiS-owską młodzież w niczym nie mogąca równać się z profesorem i jemu podobnymi autorytetami.

Fakt osobistego angażowania się prof. Strzembosza w protesty przeciw demolowaniu polskiej praworządności ani na jotę nie zmienił postaw polityków PiS wobec tej „rewolucyjnej” antykonstytucyjnej strategii ustrojowej dowodzi o nadzwyczajnej zarozumiałości tej partii zupełnie tracącej zdolność  poczucia odpowiedzialności za ofiarowaną im władzę demokratycznymi środkami, które dzisiaj tak lekkomyślnie dezawuują.

Sytuacja polityczno-społeczna w Polsce nabrzmiała już do stanu konfrontacyjnego sprzeciwu wobec takich praktyk zobrazowana instrumentami demokratycznymi w postaci wniosków o referenda (reforma szkolnictwa) i jakże wymownym demokratycznie strajkiem sędziów.

Właśnie do sędziów skierował odezwę pan prof. Adam Strzembosz z takim apelem:

Panie i Panowie sędziowie

„Zwracam się do Was z gorącym apelem, byście w sposób niezwykle poważny potraktowali to, co się dzieje obecnie w zakresie ustawodawstwa dotyczącego Krajowej Rady Sądownictwa. Krajowa Rada Sądownictwa była pomysłem sędziów z „Solidarności” na odseparowanie władz administracyjnych i politycznych od wyboru, powoływania i awansowania sędziów. W ten sposób osiągnąć zamierzaliśmy taki stan prawny, w którym wprawdzie Krajowa Rada nie składa się wyłącznie z sędziów, ale jest w pewnym sensie kontrolowana, czy współdziała z przedstawicielami Sejmu, z ministrem sprawiedliwości i z przedstawicielem prezydenta. Niemniej sędziowie odgrywają w niej zasadniczą rolę.


I wówczas, gdy tworzyliśmy tę koncepcję w 1981 roku, i przy Okrągłym Stole w 1988 roku nie było wątpliwości, że sędziowie, którzy będą stanowić większość w Krajowej Radzie Sądownictwa, będą wybierani przez sędziów. Nie miał co do tego wątpliwości ani Jarosław Kaczyński, ani Jan Olszewski, ani Zbigniew Romaszewski. Wymieniam celowo te osoby, które w tych obradach brały udział. Godziliśmy się wówczas wszyscy na to, że nie ma praworządnego państwa bez niezawisłych sędziów i niezależnych sądów. I jednym z pomysłów uniezależnienia sądów i pełnej swobody działania sędziów była Krajowa Rada obok wybieranych przez zgromadzenia ogólne kandydatów na prezesów sądów, obok tej podstawowej funkcji, którą miała pełnić Krajowa Rada Sądownictwa, a miała ona polegać na strzeżeniu niezawisłości sędziowskiej, też poprzez niezależność organów sądowych.

W obecnej sytuacji projektuje się takie rozwiązania, które w sposób ewidentny naruszają konstytucję. Naruszają ją poprzez skrócenie kadencji sędziów, którzy w Krajowej Radzie funkcjonują obecnie. Konstytucja przewiduje czteroletnią kadencję i nie wolno tej kadencji skracać w sposób taki, jak to się proponuje dokonać, a więc przez zwykłą ustawę. Również to, że ma się tworzyć dwie izby – jedną wyraźnie polityczną, bo poza pierwszym prezesem Sądu Najwyższego i prezesem NSA nie mają tam zasiadać inne osoby, jak tylko z wyboru politycznego. I drugą izbę sędziowską, które to izby będą wzajemnie hamować swoje uchwały, to znaczy musi być zgodność między tymi izbami, aby doszło do powołania określonej osoby na stanowisko sędziego, albo awansowania tej osoby.

Trzeba też pamiętać, że takie dwie izby nie mogą pełnić roli strażnika niezależności sądownictwa w trójpodziale władzy, skoro wszystkie osoby, które tam się znajdą, mają w gruncie rzeczy źródło w decyzjach o charakterze politycznym – czy to w decyzjach,  co do wyboru przez parlament sędziów, czy też w tych decyzjach, które wynikają z uzupełnienia składu Rady przez senatorów i posłów.

W obecnej sytuacji, aby środowisko obroniło tę podstawową cechę, jaką jest niezawisłość sędziowska, działanie w zgodzie z prawem i sumieniem bez żadnych dyspozycji z zewnątrz, bez żadnych nacisków, wzywam panie i panów sędziów do tego, byście nie godzili się na pełnienie funkcji w tej Radzie przy takim sposobie wyboru. Jeżeli się na to zgodzicie, będziecie poddani ogromnym naciskom, będziecie musieli pełnić role służebne wobec konkretnej partii politycznej, a przecież bez względu na to, czy tą partię widzicie pozytywnie, czy negatywnie, rzeczą najważniejszą jest to, by nigdy żadna partia nie odgrywała wiodącej roli tam, gdzie chodzi o tworzenie korpusu sędziowskiego.

Znaleźliśmy się wszyscy, jako kraj, jako naród w niezwykle trudnej sytuacji. Musimy, tak jak to było niejednokrotnie w przeszłości, wykazać niezłomną postawę. Zdolność do poświęceń, zdolność do rezygnacji z kariery czy różnych apanaży, które niewątpliwie będą posłusznym sędziom proponowane. Nie wolno nam wrócić do tej sytuacji, która panowała przed zmianami z 1989 roku. Nie wolno nam wrócić do sytuacji, w której sędzia staje się narzędziem represji państwa w stosunku do niewygodnych obywateli.

Czasem trzeba ponieść różne konsekwencje. W stanie wojennym zostałem odwołany ze stanowiska sędziego sądu wojewódzkiego i równocześnie usunięty z Instytutu Badania Prawa Sądowego, w którym pracowałem. Niektórzy wyrażali mi współczucie. Te fakty legitymizowały w późniejszych latach moją postawę obywatelską i nigdy tego nie żałowałem. Jestem przekonany, że jeżeli poniesiecie nawet pewne konsekwencje, to one będą dla Was szczególnym wyróżnieniem, tak jak wpis do akt osobowych 42 sędziów sądów warszawskich, którzy wypowiedzieli się w sposób zdecydowany o nielegalności, nieprawidłowości odwołania ze stanowiska sędziego Krzysztofa Kauby jest teraz tytułem do ich chwały i mogli się na niego powoływać, gdy wypowiadano się,  co do ich wartości i jako ludzi i jako sędziów”.

http://wyborcza.pl/7,75968,21665012,prof-adam-strzembosz-do-sedziow-musimy-wykazac-sie-niezlomna.html

Na czym więc polega egzamin PiS-u z demokracji? Na tym czy uszanuje wolę Polaków domagających się:

1.      Uwzględnienia głosu wybitnych autorytetów prawa i zaniechania reformy sądownictwa!

2.      Przeprowadzenia referendum w sprawie reformy szkolnictwa wyrażonego zebraniem ok. miliona podpisów obywateli (przy wymaganych 500 tys.)

Jeżeli PiS nie wysłucha narodu w tych sprawach to będzie oznaczać, że „oblał” egzamin z DEMOKRACJI!  

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka