folt37 folt37
524
BLOG

Jeszcze o nacjonalizmie na tle 70-tej rocznicy „akcji Wisła”

folt37 folt37 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Z uporem wracam do politycznej tematyki związanej z odradzającym się nacjonalizmem zarzutem lekceważenia tego problemu przez obecne władze polskie.

Nikt nie zaprzeczy, że tragedia II wojny światowej, zbrodnia wołyńska, powojenne pogromy żydowskie w Kielcach, Jedwabnem i innych miejscowościach to owoc zatrutego nienawiścią nacjonalizmu.

Skoro tak to nawet najmniejszy symptom tego ruchu powinien być w zarodku zahamowany w każdym państwie mieniącym się państwem prawnym.

Polska ma szczególny mandat do takiej postawy z powodu ogromu krzywd doznanych od nacjonalizmów państw sąsiednich nastających na naszą niepodległość i zabór polskich ziem

Rosja Sowiecka masowo wysiedlała Polaków z zaanektowanych w 1941 r. wschodnich terenów II RP. Niemcy okupujący Polskę po 1939 r. splamiły się wysiedlaniem Polaków z Wielkopolski i innych ziem do terytorialnego centrum Polski zwanego Generalną Gubernią. Ludobójczą masakrę ludności polskiej na Wołyniu dokonali Ukraińcy w latach 1943 - 1944.

Te fakty wydawały się tak negatywnie zakodowane w polskiej zbiorowej pamięci historycznej, że powinny wykluczać pomysły odbudowy tej wrogiej ludziom ideologii. Tak się nie stało. W nieodgadnionych procesach wytworu ludzkich mózgów idea nacjonalizmu powraca nie jako historyczny przykład patologii myśli politycznej, lecz jako polityczne remedium na skomplikowane procesy aktualnych społecznych bytów zorganizowanych we współczesnych systemach państwowyc 

Wydawało się, że antyhumanitarne postawy historycznej przemocy jednych ludzi przeciw ludziom innym z odmiennych kultur, wyznań, narodowości czy ras - dla podporządkowania ich swojej woli - jest już historyczną zaszłością. Tymczasem to tylko objaw nadmiernego optymizmu ludzi z wyidealizowanym poglądem na świat. Bo świat nic a nic się nie zmienił szczególnie w zbiorowych postawach ludzi, którzy z nakazu biblijnego „wzięli ziemię w swoje posiadanie” i ani myślą działać dla dobra wszystkich, lecz egoistycznie dbają tylko o swoje dobro - panów uzurpowanych właścicieli ziemi.   

Właśnie mija 70-ta rocznicę „Akcji Wisła” znaczona deportacjami obywateli polskich, narodowości ukraińskiej i łemkowskiej grupy etnicznej, autochtonów południowo wschodniego terytorium Polski. Do wywózek kwalifikowano wedle kryteriów krwi, ale też wysiedlano rdzennych Polaków, jeśli mieli Ukraińców za współmałżonków. Kilka tysięcy osób zamknięto bez sądu w poniemieckim obozie koncentracyjnym w Jaworznie.

 

Uzasadnieniem tych deportacji był plan oczyszczenia tych ziem z ukraińskich elementów utożsamianych z bandami UPA, które grasowały po wojnie na tych terenach.

 

To był typowy akt stosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec ludności ukraińskiej i łemkowskiej za sam fakt przynależności narodowej. Zapewne pośród deportowanych byli zwolennicy UPA, ale większość nie miała z nimi nic wspólnego, więc spotkała ich krzywda

W imię pamięci dla ofiar tej krzywdy organizowane są obchody tej rocznicy. Wycofanie się polskiego rządu z corocznego dotychczas współfinansowania tych obchodów, to bardzo zły sygnał dla polskiej demokracji stanowczo przeciwstawiającej się odradzającemu się nacjonalizmowi.

Na szczęście oblicze polskiej demokracji uratowali przed światem członkowie komitetu honorowego obchodów rocznicy „Akcji Wisła” znane osoby publiczne Polski, a mianowicie: o. Tomasz Dostatni, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Danuta Kuroń, Adam Bodnar, prof. Włodzimierz Mokry, Andrzej Sewery i Andrzej Stasiuk.

Do ratujących naszą demokrację przed nacjonalizmem przyłączył się także głos polskich biskupów (do niedawna głuchych na nacjonalistyczne „fanaberie” ONR, Młodzieży Wszechpolskiej czy kibiców tak chętnie witanych na Jasnej Górze), tak dobitnie komunikujących dzisiaj:

 „W tym klimacie biskupi przypominają, że „w gościnnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów żyli Żydzi, Ormianie, Czesi i Tatarzy”. Że patriotyzm z nacjonalizmem nie ma nic wspólnego, bo nacjonalizm to egoizm, a patriotyzm – przeciwnie. Że Polska potrzebuje patriotyzmu bez pogardy, wrażliwego na cierpienie i krzywdę, która dotyka innych ludzi i narody.

Do klubów sportowych apelują: przypominajcie kibicom, że w sporcie chodzi o fair play i szacunek, a nie o rasistowskie bluzgi”.

 

Patriotyzm zawsze musi być postawą otwartą - czytamy w dokumencie "Chrześcijański kształt patriotyzmu". Biskupi przyjęli go na marcowym zebraniu plenarnym Episkopatu, a dziś zaprezentowali.

Zwracają uwagę, że ożywienie postaw patriotycznych w Polsce to zjawisko pozytywne. Ale dostrzegają też postawy, które patriotyzmowi się przeciwstawiają.

„Ich wspólnym podłożem jest egoizm. Może to być egoizm indywidualny, obojętność na los wspólnoty narodowej, wyłączna troska o byt swój i swoich najbliższych” – piszą biskupi.

Drugi egoizm, na który zwracają uwagę, to nacjonalizm.  „Kultywuje on poczucie własnej wyższości, zamyka się na inne wspólnoty narodowe oraz na wspólnotę ogólnoludzką. Patriotyzm bowiem zawsze musi być postawą otwartą” – czytamy w dokumencie biskupów. Według nich patriotyzm to także szacunek do prawa, zasad życia społecznego, płacenie podatków, zainteresowanie sprawami publicznymi, szacunek dla postaci i symboli narodowych czy dbałość o przyrodę.

Warto przytoczyć dalsze refleksje biskupów jakże przeciwstawne nacjonalizmowi:

Historia i tożsamość naszej ojczyzny szczególnie ściśle związała się z łacińską tradycją Kościoła katolickiego. Niemniej, obok katolickiej większości, dobrze służyli naszej wspólnej ojczyźnie i nadal jej służą Polacy prawosławni i protestanci, a także wyznający judaizm, islam i inne wyznania oraz ci, którzy nie odnajdują się w żadnej tradycji religijnej” – czytamy w dokumencie. Inny fragment: „W sytuacji głębokiego sporu politycznego, jaki dzieli dziś naszą ojczyznę, patriotycznym obowiązkiem wydaje się też angażowanie się w dzieło społecznego pojednania poprzez przypominanie prawdy o godności każdego człowieka, łagodzenie nadmiernych politycznych emocji, wskazywanie i poszerzanie pól możliwej i niezbędnej dla Polski współpracy ponad podziałami oraz ochronę życia publicznego przed zbędnym upolitycznianiem”.

„Należy ukazać zasadniczą różnicę, jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem,głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny. Prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych”.

http://wyborcza.pl/7,75398,21722978,polscy-biskupi-ostro-o-nacjonalizmie-kultywuje-poczucie-wyzszosci.html 

Nie ukrywam, że ta postawa polskich biskupów bardzo mnie satysfakcjonuje - jako katolika - który często na tym blogu wylewał żal, że Kościół milczy. Przestał milczeć, co dodaje siły katolikom zdecydowanie przeciwstawiającym się  zgubnemu nacjonalizmowi.

Takiego zwrotu patriotycznych postaw większość Polaków oczekuje także od polskiego rządu. Szkoda, że z okazji 70-tej rocznicy „Akcji Wisła”, czyli akcie pamięci ofiar europejskiego nacjonalizmu, władze państwowe się odcięły, co tak spointował Paweł Smoleński w GW:

 „A jednak mimo wszystko obchody rocznicy deportacji się odbędą. Zorganizowane przez społeczników i wsparte podpisami 150 przedstawicieli polskiej elity kulturalnej. Wywózki Ukraińców – obywateli polskich – uczciła rada województwa śląskiego. Odbędą się wspierane przez samorząd i lokalną społeczność obchody w Jaworznie. Okazuje się, że są w Polsce Polacy, których z dumą można nazwać prawdziwymi.

Mamy wojny: na groby, pomniki, rocznice i historyczną pamięć. Potrzebne nam one jak dziura w moście. Tyle, że tu już nie chodzi tylko o rocznice. Chodzi o przyjaźń między Polakami i Ukraińcami. Dwoma – jak przed wiekiem pisał Iwan Franko – najbliższymi sobie narodami w całej Słowiańszczyźnie. Chodzi o równe traktowanie obywateli polskich, bez względu na to, czy są Łemkami, Ukraińcami czy Polakami”.

http://wyborcza.pl/7,75968,21713758,akcja-wisla-to-tez-polska-rocznica.html

W tej sytuacji pozostaje nadal otwarte pytanie:  komu nie odpowiada polityka dobrych relacji pomiędzy narodami kiedyś skłóconymi, a dzisiaj dążącym do pojednania !

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka