folt37 folt37
120
BLOG

Katolicko liberalny spór o obyczaje społeczne z Paradą Równości w tle

folt37 folt37 Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Współczesna cywilizacja nacechowana jest zaciętym sporem pomiędzy sodomitami i dewotami o reguły obyczajności seksualnej, wyniesionej do najważniejszej przestrzeni życia współczesnych ludzi.

Owa seksualna przestrzeń ludzkiej natury była zawsze przedmiotem intelektualno-religijnych dywagacji o granicach pozwoleń i zakazów seksualnych praktyk mitologizowanych najczęściej do roli religijnego tabu.

Wszystkie bez mała religie - za sprawą swoich guru - najczęściej starców z wygasłym popędem seksualnym - surowo nakreśliły formy i zasady seksualnych zachowań ludzi posunięte nawet do barbarzyństwa chirurgicznych ingerencji w ludzkie ciało z intencją pozbawienia go - głównie kobiet - zdolności odczuwania przyjemności seksualnego zbliżenia. 

Sprawcy tej schizofrenicznej idei religijności nie dostrzegli w swoim fanatyzmie bluźnierstwa wobec Stwórcy, autora dwupłciowości gatunków w tym ludzkiego, wyposażonych w organy do tego stworzone z ową zachęcającą podnietą cielesnej rozkoszy. 

Bez takiej fizjologicznej zachęty prokreacja gatunku (ten fenomenalny proces jego istnienia w odradzających się kolejnych pokoleniach) byłaby zagrożona wyginięciem.

W całej ziemskiej faunie natura doskonale radzi sobie z tym biologicznym rytmem odradzania się gatunków z wyjątkiem inteligentnej rasy ludzkiej, której mózgi podlegają wielu chorobowym ułomnością wpływających na wypaczanie tego procesu. 

Najważniejszą biologiczną zapobiegliwością wszystkich form życia na ziemi jest dbałości o trwanie gatunku w troskliwym wychowywaniu potomstwa.

Ludzie zaś - w efekcie tej chorobliwości mózgów - stworzyli cywilizację przewartościowującą hierarchię priorytetów egzystencji stawiając na pierwszym miejscu wygodę i luksus bytu przed zapobiegliwością o następstwo pokoleniowe rodziny.

Cywilizacja ta coraz głębiej zatraca przyrodnicze podstawy naszego istnienia zastępując je technologicznymi atrapami różnorodnych wytworów techniki niwelujących ów naturalny związek ludzi z przyrodą (naturą).

Tytułowy spór o różnorodności form seksualnych związków ludzi powstał na fali cywilizacyjno-kulturowego przewartościowania sensu ludzkiego życia z biologiczno-materialnego na materialno- biologiczne.

Sens biologiczno-materialny oparty jest na fundamencie rodziny heteroseksualnej jej potomstwie i jego wychowaniu do czasu pełnoletniości zdolnej do założenia nowej rodziny. Wszystkie wysiłki materialnego zabezpieczenia rodziny skierowane były na ten cel.

Sens życia przewartościowany na materialno-biologiczny odwraca priorytety bytowe człowieka np. redukowaniem aspektów rodziny heteroseksualnej do banalnej roli „kulturowego przyzwyczajenia” obyczajowego pozbawionego podmiotowości „podstawowej komórki społecznej” i zrównanie jej z mnogością innych związków międzyludzkich np. homoseksualnych. 

Ten akt degradacji małżeństw heteroseksualnych - do niedawna najważniejszej rodzinnej awangardy społecznego tworzywa gwarantującego biologiczną odnowę narodu - powoduje widoczne szkody w stabilności tych małżeństw z konstytucyjnym statusem podstawowej komórki cywilizacyjnego fundamentu hierarchii społeczno-państwowej. 

Demokratyczny populizm całego tak zwanego „Zachodu” oparty jest na prymitywnym „uwodzeniu” tłumów wyborczych obietnicami „każdemu według potrzeb” obejmującymi też obietnice (w wielu krajach już zrealizowanych) zrównania „związków partnerskich” - głównie homoseksualnych - z małżeństwami heteroseksualnymi.

I to jest sedno owego sztucznego sporu o równości związków homoseksualnych z heteroseksualnymi pomijającego biologiczny sens płciowości przeniesionej na sferę li tylko odczuć erotycznych przeciwnych biologii podniet seksualnych i skierowanych do najprzeróżniejszych zjawisk materialno biologicznych (damska odzież /bielizna/, publiczne obnażanie się, zwierzęta, dzieci, własna płeć /homoseksualizm, lesbijstwo/ i wiele innych.

Takie upodobania mają swoją encyklopedyczną nazwę „sodomia” uznawana za zaburzenia psychiczne. Do 1991 r. homoseksualizm był obecny w rejestrze ludzkich zaburzeń psychicznych. Historia wykreślenia tej ludzkiej przypadłości z owego rejestru ma podłoże wybitnie polityczne sprokurowane przekupnymi „autorytetami” medycznymi. 

„Decyzja Amerykańskiego Towarzystwa Psy­chi­a­trycznego o wykreśle­niu homosek­su­al­izmu z klasy­fikacji zaburzeń psy­chicznych (DSM) przez głosowanie została poprzedzona intensywnymi dzi­ała­niami lob­bin­gowymi akty­wistów „gejows­kich” oraz debatami poli­ty­cznymi, które prze­toczyły się przez samo Towarzystwo, orga­ni­za­cje homosek­su­alne i media”.
http://www.pch24.pl/jak-usunieto-homoseksualizm-ze-spisu-chorob-psychicznych-,4499,i.html#ixzz4jIWBvDw 

Polityczny populizm tej problematyki dotarł też do Polski demonstrowany często „marszami równości” z udziałem także polityków uczestniczących tam bez przekonania dla ruchu a wyłącznie dla pozyskiwania popularności wyborczej w środowisku LGBT.

Taką populistyczną postawę zademonstowali ostatnio w telewizji politycy opozycyjni Rafał Trzaskowski /PO/ i Paweł Rubiej /„N”/ obiecaniem legalizacji „związków partnerskich”, co wypadło niesmacznie i obłudnie.

Résumé 

Moim krytykom wyjaśniam, że mój w/w pogląd odnosi się do sfery legislacyjnej gdzie ruch LGBT - wzorem wielu krajów Zachodu - zamierza umieścić akty prawne równoważące związki partnerskie - w tym jednopłciowe - z małżeństwami heteroseksualnymi, co - moim zdaniem - profanuje instytucję małżeństwa zrównywaniem jej z parami wiążącymi się wyłącznie z pobudek upodobań seksualnych w pogardzie dla biologii i prokreacyjnego sensu małżeństwa.

Wiadomo powszechnie, że obecny stan prawny w Polsce umożliwia legalizację wspólnoty gospodarstwa domowego spełniającą wszystkie postulaty wzajemnych przywilejów i uprawnień członków takiego gospodarstwa domowego.

Uważam, że ten kierunek postaw tolerancji wobec osób pozbawionych naturalnych odczuć do partnerstwa przeciwno-płciowego umożliwia tym ludziom wspólnotę stadną odpowiadającą  rodzinie w poszanowaniu ich odrębności i wolnej od szykan tym powodowanych.

PS.

Mój głos jest demonstracją własnych poglądów ze świadomością jego bezskuteczności w przeciwstawieniu się nadchodzącej legalizacji partnerstwa homoseksualnego. Takie czasy! 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo