folt37 folt37
878
BLOG

Patologia współczesnej cywilizacji jest faktem

folt37 folt37 Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

W niechlubnym dziele nicowaniem polskiej polityki zbudowanej na podstawach demokracji na ordynarny  populizm uczestniczą po równo politycy i publicyści wszystkich opcji politycznych.

Ostatni bój w niemieckim Bundestagu o homomałżeństwa dał zwycięstwo  zwolennikom tych „małżeństw”. Za głosowało 393 posłów, 223 było przeciw, głównie chadeków ze swoją przywódczynią Angelą Merkel na czele. Uważam małżeństwo za związek  mężczyzny i kobiety – mówiła po głosowaniu Merkel.

A tak spoitował to wydarzenie  Bartosz T. Wieliński w dzisiejszej  GW (1. Lipca):

 „Bundestag zezwolił wczoraj na małżeństwa jednopłciowe. A kanclerz Niemiec - która była przeciw – po raz kolejny dowiodła jak wytrawnym jest politykiem”.

Ten sam Wieliński w artykule „Ślubny kobierzec dla gejów i lesbijek” (GW (28.06.2017 r.) radośnie oznajmił:

„Po latach bezowocnych dyskusji legalizacja małżeństw homoseksualnych w Niemczech jest w zasięgu ręki. Trzy miesiące przed wyborami pomysł popierają socjaldemokraci i niechętna do tej pory kanclerz Angela Merkel”.

Jakże niesmaczna jest ta pokrętna ekwilibrystyka narracyjna p. Wielińskiego - zwolennika homomałżeństw - „mieszająca” ludziom w głowach propagandą pro gejowską podpieraną autorytetem Angeli Merkel, którą przedstawił „jako wytrawnego polityka” sugestią, że choć głosowała przeciw homomałżeństwom (jako Chadek nie mogła inaczej?), a tak naprawdę jest za, bo nie wprowadziła w swoim klubie dyscypliny głosowania.

Oficjalne stanowisko niemieckiej CDU jest następujące:

Unia  Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), której przewodzi Angela Merkel, nie zgadza się na wprowadzenie w Niemczech „małżeństw” homoseksualnych. Partia współrządząca z bawarską Unią Chrześcijańsko-Społeczną (CSU) oraz z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD) odrzuca naciski lewicowych i lewackich ugrupowań i deklaruje, że nie zmieni konstytucji, w której małżeństwo zdefiniowane jest jako związek mężczyzny i kobiety.

Małżeństwo w normalnym tego słowa znaczeniu nadal ma być uprzywilejowaną formą związków międzyludzkich. CDU zapewnia przy tym, że odrzuca dyskryminację homoseksualistów, czego wyrazem jest poparcie dla jednopłciowych związków partnerskich, w Niemczech legalnych właśnie za sprawą rządzącej koalicji. CDU wskazuje, że zasada „równe prawa – równe obowiązki”, choć obowiązująca, nie oznacza całkowitego wyrównania wszystkich związków międzyludzkich.

Ugrupowanie Angeli Merkel wydało w tej sprawie specjalne oświadczenie ze względu na wynik irlandzkiego referendum, w którym 62,1 proc. głosujących poparło nieuprawnioną redefinicję małżeństwa i objęcie tą nazwą także związków homoseksualnych.

CDU w swoim oświadczeniu powołała się na „chrześcijańskie i zachodnie wartości” – i przywołała przykład Kościoła katolickiego, który może być tu wzorem, bo choć nie zgadza się na „małżeństwa” osób homoseksualnych, to podkreśla, że osoby homoseksualne trzeba otaczać szacunkiem”.

http://instytut.pl.tl/Merkel-odrzuca-homoma%26%23322%3B%26%23380%3Be%26%23324%3Bstwa%2C-powo%26%23322%3Buje-si%26%23281%3B-na-katolicyzm.htm

Narracja Wielińskiego to jeden z obrazów tej cywilizacyjnej patologii odwracającej naturalny porządek rzeczy istniejący w ucywilizowanych społeczeństwach żyjących w harmonii z przyrodniczym prawem natury na aberracyjne odwrócenie tej harmonii praktykami sprzecznymi z przyrodniczym porządkiem rzeczy w imię zaspakajania odmienności ludzkich zachowań powodowanych degradacją (wynaturzeniem) biologicznych instynktów ludzi w sferze głównej  istoty trwania życia jaką jest prokreacja.

Czytelnicy tego bloga wiedzą, że należę do tej grupy tolerancyjnych liberałów, którą nie gorszy i nie interesuje różnorodność życia intymnego bliźnich ale sprzeciwiają się przyznawania związkom homoseksualnym statusu małżeńskiego zrównanego z małżeńskim związkiem  kobiety z mężczyzną. 

Parokrotnie tutaj uzasadniałem krytyką takiego zrównania  argumentami jak, np.:

Notka z 07.06.2017 17:24 pt. Katolicko liberalny spór o obyczaje społeczne z Paradą Równości w tle”:

„Ten akt degradacji małżeństw heteroseksualnych (zrównaniem z homomałżeństwami) najważniejszej rodzinnej awangardy społecznego tworzywa gwarantującego biologiczna odnowę narodu – powoduje widoczne szkody w stabilności tych małżeństw z konstytucyjnym statusem podstawowej komórki cywilizacyjnego fundamentu hierarchii społeczno państwowej”.

W innej notce z dn. (01.10.2016 13:17) pt. „Kłopoty z normalnością”przypomniałem wyłącznie polityczne uwarunkowania wykreślenia homoseksualizmu z wykazu chorób w sprzeciwie  do tezy o naukowo-medycznych podstawach tego wykreślenia:

Warto przypomnieć kuriozalność okoliczności dotyczących wykreślenia przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne homoseksualizmu ze spisu chorób (a w konsekwencji także przez WHO): W korespondencyjnym głosowaniu z roku 1974 członkowie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego (APA) przegłosowali – raczej niewielkim marginesem głosów – usunięcie homoseksualizmu ze swego katalogu zaburzeń psychicznych.

Wszystkich zwolenników „małżeństw” homoseksualnych pocieszę, że ich pogląd bierze górę w kulturze naszej cywilizacji z tym, że w tej informacyjnej  „słodkości” jest łyżka dziegciu, że jedynym argumentem rozszerzającej się listy państw zrównujących  związki jednopłciowe z małżeństwami heteroseksualnymi jest polityczny populizm wszechobecny dzisiaj w demokracjach Zachodu jako nośny pierwiastek kampanii wyborczych. Przecież te wszystkie ustępstwa wobec ruchów LGBT to polityczny populizm ten sam, któremu uległo Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w 1974 r. Nihil novi!

Oto moralny obraz patologii politycznej cywilizacji Zachodu. Dawać, obiecywać i wygrać.

Na koniec osobista refleksja z postaw politycznego zagubienia naszego społeczeństwa. Kiedy w gronie znajomych dyskutowaliśmy o stanowisku prof. Jadwigi Staniszkis deklarującej gotowość oddania głosu na Roberta Biedronia (geja) w kolejnych wyborach na prezydenta Polski (gdyby startował), a ja poparłem jej postawę, spostrzegłem wielkie zdziwienie obecnych - znających moje poglądy.

Bardzo prosto się z tego wytłumaczyłem. Gejostwo pana Biedronia nie przeszkadza mu – jak widać – dobrze rządzić Słupskiem i nie przeszkadza też mieszkańcom tego miasta obdarzać go sympatią i zaufaniem. Gdyby jego talenty przekładały się na szczebel państwowy to byłby dobrym prezydentem Polski. Czemu więc miało by mi przeszkadzać jego prywatne i intymne życie w dobrym wypełnianiu obowiązków głowy państwa? Też oddał bym na niego głos pod warunkiem, że jego osobiste, intymne życie nie będzie mieszać do spraw państwowych.

Czyli tak jak w państwie obowiązuje rozdział Kościoła od państwa tak w życiu ludzi powinien być rozdział sfery intymnej od publicznej.

Cywilizacja powinna się trzymać reguł stabilizujących stosunki społeczne w rygorze szacunku do ładu przyrodniczego w tym biologii ludzkiej jako normy warunkującej równowagę psychologiczno - fizyczną gatunku tamującą rozwój schizofrenii paranoidalnej degradującej ludzi w ich intelektualnym obszarze mieszaniem rzeczywistości z urojeniami takimi choćby jak uznawanie równowartości seksualnego zbliżenie osobników jednopłciowych z dwupłciowymi.

Jesteśmy świadkami wygasania ustroju demokratycznego i zastępowanie go populizmem czyli  ustrojową utopią  poświęcającą interes ogólnonarodowy na „ołtarzu” interesów grupowych  wypaczających demokrację większościową do demokratycznej karykatury równoprawności  interesów mniejszości.

Prawo państwowe jest stanowione jako filar bezpieczeństwa całej wspólnoty obywatelskiej w państwie wymagającej podporządkowania temu nadrzędnemu interesowi ogółu wybiórczych przywilejów „stanowych” i indywidualnych ludzi egzystujących w takim bezpiecznym państwie.

Populizm łamie tę regułę atomizacją prawa zdążającą do socjalistycznej utopii „wszystkim według potrzeb” (czytaj zachcianek), co absurdalnie nawarstwia piramidę prawną w państwie do rozmiarów grożących jej „zgnieceniem” (unicestwieniem) pod własnym ciężarem.

A tak ocenia tę rzeczywistość abp Henryk Muszyński b. metropolita gnieźnieński i prymas Polski:

„Składa się na to wiele czynników : aktualny duch czasu, skrajny indywidualizm, fałszywie pojęta wolność, a nede wszystko nie respektowanie godności człowieka jako podstawowego punktu odniesienia wartości” (TP nr 37 z 2. lipca 2017 r.)

Sztuczne rozbudowywanie legislacji także w sferze intymności ludzkiej, to kolejna cegiełka dokładana do owej, absurdalnie rozbudowanej  piramidy prawnej, która waląc  się wszystkich nas  dotkliwie przygniecie. Homoseksualistów też.

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka